Stanisław Soyka w wywiadzie: kilka miesięcy temu już mnie prawie nie było
- Nie mogłem wziąć oddechu – mówi artysta w najnowszym wywiadzie. Wspomina sytuację, gdy musiał trafić na pogotowie. Po tym już nie sięgnie po papierosa.
Muzyk wspomniał w wywiadzie, że w ostatnich latach bardzo przeżył śmierć bliskich. Dziś "nie ma wątpliwości, że strata choćby jednego dnia to bluźnierstwo". - Miałem taki moment kilka miesięcy temu, że już prawie mnie nie było. Nie mogłem wziąć oddechu. W jednej chwili zrozumiałem, że nie ma ważniejszej rzeczy. Nie ma oddechu - nie ma tlenu - mówi.
I podkreśla, że po tym incydencie rzucił papierosy. Sytuacja musiała być poważna, bo muzyk wspomina, że wylądował w karetce. - Musiałem tego dotknąć, żeby zrozumieć - przyznaje.
Na początku lutego do sprzedaży trafił pierwszy od lat w pełni autorski album Stanisława Soyki. Tytuł "Muzyka i słowa Stanisław Soyka" nie pozostawia co do tego żadnych wątpliwości.
- Nie chciałem nikogo zadziwiać, nie chciałem się wymądrzać – mówi Soyka w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej". – Zależało mi na tym, by być zrozumianym przez każdego człowieka. Choć usłyszałem już od kilku osób, że to płyta dla dorosłych.
Soyka znany jest ze swoich przemyślanych tekstów. W rozmowie odniósł się do ostatnich wydarzeń, które napędziły w Polakach chęć walki z nienawiścią. - Odrabiamy teraz w Polsce lekcję dialogu. (...)Trzeba znaleźć w sobie człowieczeństwo. Spór jest naturalny, ale każdemu należy się szacunek. Nie wolno chcieć się zabić - opowiada. Czy to nie dobry komentarz do sytuacji politycznej w kraju? Oceńcie sami.
PRZECZYTAJ TEŻ: Czeski Freddie Mercury. Rozmawiamy z wokalistą zespołu Queenie