Grzeszczak dopiero teraz się przyznała. Przez trzy tygodnie trzymała informację w sekrecie
Do tej pory nikt o tym nie wiedział. Sylwia Grzeszczak, dopiero trzy tygodnie po fakcie, przyznała, że chorowała na COVID-19. "Ostatni czas nie był łatwy. Walczyłam o powrót do formy, miałam obawy, czy dam radę wystąpić i nie zawiodę swoich fanów" - napisała poruszona wokalistka w sieci.
Koronawirus nie daje za wygraną. Od początku pandemii w Polsce odnotowano ponad milion przypadków zakażeń, a ponad 29 tys. osób zmarło. Liczby te rosną w zastraszającym tempie, a codziennie przybywa oficjalnie średnio po kilkanaście tysięcy kolejnych chorych. COVID-19 nie daje za wygraną i dotyka także nasze rodzime gwiazdy. Swego czasu pozytywny wynik testu otrzymali m.in. Maja Ostaszewska, Konrad Imiela, Sylwia Lipka, Zygmunt Solorz, Dorota Gardias, Małgorzata Socha, Adam Małysz, Maryla Rodowicz, Michał Milowicz, Anna Skura, Radosław Majdan i Barbara Kurdej-Szatan.
Teraz okazało się, że do tego grona dołączyła też Sylwia Grzeszczak. O tym, że przeszła COVID-19, przyznała się jednak dopiero trzy tygodnie po fakcie. Dodała też, że o mały włos, a nie wystąpiłaby podczas Sylwestrowej Mocy Przebojów.
"Ostatni rok był dla nas wszystkich bardzo trudny. Musieliśmy się mierzyć z wieloma przeciwnościami, przełożyć swoje plany i marzenia na później. Myśląc, czego mogłabym Wam życzyć na kolejny rok, nasuwa się tylko jedno... zdrowia!!! Sama przekonałam się 3 tyg. temu co oznacza zakażenie się koronawirusem. Ostatni czas nie był łatwy. Walczyłam o powrót do formy, duszności były męczące, miałam obawy, czy dam radę wystąpić i nie zawiodę swoich fanów" - napisała na Instagramie.
Na szczęście wokalistka najgorsze ma już za sobą i wróciła do pełni zdrowia.
Trwa ładowanie wpisu: instagram