Sylwia Madeńska wzięła kredyt na własne M. Nie martwi się rosnącą ratą. Była "sprytna"
Rosnące raty kredytów spędzają sen z powiek wielu Polakom, ale nie Sylwii Madeńskiej. Celebrytka, która niedawno zapożyczyła się w banku na zakup własnego mieszkania, wyznała, że "nie przejmuję się tym, co się dzieje". Skąd ten spokój?
Pod koniec ubiegłego roku Sylwia Madeńska pochwaliła się kupnem mieszkania. Jak wyznała fanom tancerka znana z programu "Love Island", realizacja marzeń o własnych czterech kątach w praktyce okazała się niezwykle trudna. Problematyczne, głównie z uwagi na formę zatrudnienia celebrytki, było przede wszystkim uzyskanie kredytu hipotecznego na określoną kwotę.
"Choć było ciężko uzyskać zdolność kredytową z uwagi na mój zawód - tancerki, który wiąże się często z umowami na zlecenie, nie poddałam się - wykorzystując również szansę, którą otrzymałam" - napisała kilka miesięcy temu na Instagramie Madeńska, która niebawem zamieszka już "na swoim". Jednak nie tylko z tego powodu gwiazdka reality show ma powody do zadowolenia.
"Taniec z gwiazdami": byli parą w życiu i na parkiecie
Jak wyznała w rozmowie z dziennikarzem serwisu pomponik.pl Sylwia Madeńska, nie przejmuje się szalejącą inflacją, coraz wyższymi stopami procentowymi i rosnącymi ratami kredytów. Te ostatnie, jak wyznała, w ogóle nie są jej zmartwieniem. Wszystko dlatego, że była "sprytna".
"Na szczęście dowiedziałam się na studiach jednej fajnej rady, żeby wziąć kredyt ze stałą stopą procentową na pięć lat, więc mój kredyt nie rośnie w górę. Podpisywałam umowę, jak były niższe stopy procentowe, więc mam dosyć niską ratę kredytu i nie przejmuję się tym, co się dzieje. Muszę być sprytna" - wyznała z zadowoleniem Madeńska.
Trwa ładowanie wpisu: instagram