Syn Nieśpielak miał poważny wypadek. "Trzeba mnie było łapać"

"Mój synek młodszy rozpoczął wakacje skomplikowaną operacją" - napisała aktorka ("Korona królów", "Klan", "Na krawędzi") i piosenkarka na Facebooku. Nieśpielak nie zdradziła, jak doszło do wypadku, ale pochwaliła postawę dwóch kolegów, którzy byli z jej synem w tej trudnej chwili.

Chłopcy zadzwonili na 112 i prosili o pomoc dla kolegi ("Krew sika na boki, kość na wierzchu, młody leży"), który nieomal odciął sobie kciuk. Dyspozytor odparł, żeby zawinęli rękę w koszulę i sami przyszli do szpitala, bo "mało karetek". W końcu jednak udało im się przekonać rozmówcę, że sprawa jest bardzo poważna.

"Czekali 40 min na pomoc, z palca wyciekła mała butelka krwi, ale jak już pielęgniarze przybyli, zabezpieczyli pacjenta i w 60 sek. na sygnale dotarli na SOR" - napisała Nieśpielak, która "pędziła, ile fabryka dała" spod Łodzi, żeby dotrzeć do szpitala w Warszawie.

"Diagnoza? Urazowa amputacja kciuka. Jak odwinęli opatrunek, trzeba było mnie łapać" - wyznała aktorka, która na koniec podziękowała kadrze Szpitala Kopernika i Niekłańskiej.

"Podejście do małych pacjentów mnie kompletnie rozkleiło. Jak mamy taki potencjał ludzki, takich lekarzy i taki personel i młode pokolenie, które potrafi zachować się w trudnej sytuacji to ten kraj nie zginie" - stwierdziła aktorka, która kilka dni później pokazała zdjęcie z synem i opatrunkiem wokół przyszytego palca.

Aleksandra Nieśpielak ma 49 lat, męża i dwóch synów. Pierwszy syn Mateusz urodził się w 2002 r. Drugi zmarł kilka dni po porodzie z powodu wady serca. Najmłodszy Antoni ma 14 lat.