Szybko się zreflektował. Martyniuk nie chce, żeby córka się go wstydziła
Daniel Martyniuk wydaje się wyrażać skruchę i żałuje swojego zachowania. Wszystko to po medialnym piekle, jakie zgotował byłej żonie, w kłótniach o opiekę i alimenty na dziecko. Cytując Kayah, na przeprosiny może być już "za późno".
Daniel Martyniuk regularnie pojawia się w kolorowej prasie i serwisach plotkarskich, niestety głównie jako antybohater własnej rodziny. Co rusz słyszy się o skandalach z jego udziałem w roli głównej. W 2018 r. o synu Zenka zrobiło się głośno, gdy wziął ślub z 19-letnią Eweliną. Dziecko było już w drodze, Zenek zadbał o królewskie wesele z gwiazdami na liście gości, ale późniejsze życie Daniela nie przypominało bajki.
Były aresztowania, kłótnie, wzajemne oskarżenia, problemy z narkotykami. A całkiem niedawno Daniel i jego była już żona toczyli sądowe batalie o pieniądze na dziecko i opiekę nad nim.
"W łóżku z Oskarem". Dagmara Kaźmierska o show "Królowe życia": Sława nie jest mi potrzebna
Do gry włączyła się także mama Daniela, która oczerniała na łamach brukowców byłą synową. Na króla disco polo musieliśmy poczekać chwilę dłużej, ale także i on wziął udział w medialnym cyrku.
Teraz Daniel przemyślał swoje zachowanie i doszedł do takich wniosków:
"Może nie byłem najlepszym ojcem, ale zamierzam to naprawić. Chcę widywać się z córką tak często, jak to tylko możliwe i postaram się tak żyć, żeby nigdy się za mnie nie wstydziła. Bardzo tęsknię za Laurą. Wiele złego się wydarzyło, ale chcę naprawić nasze relacje. Obiecuję już więcej nie wypowiadać się na temat Eweliny i byłych teściów w internecie" - powiedział w rozmowie z "Super Expressem".
Co więcej, syn Zenka żałuje wojny, którą prowadził z byłą żoną.
"Przyznaję, że nie powinienem publicznie zdradzać naszych sekretów rodzinnych. Nie udało nam się małżeństwo, ale mam nadzieję, że kiedy wyjaśnimy sobie pewne sprawy, będziemy mogli przynajmniej się przyjaźnić. W końcu przeżyliśmy razem z Eweliną kilka pięknych chwil. Zależy nam obojgu, żeby Laura dorastała w spokoju i miłości. Dołożę wszelkich starań, by niczego jej nie brakowało" - dodał w rozmowie z tabloidem Daniel Martyniuk.
Wierzycie w jego skruchę?