Uniwersytet odwołuje zajęcia dyrektora teatru. Został oskarżony o mobbing i molestowanie
Z doniesień "Gazety Wyborczej" wynika, jakoby władze Uniwersytetu Warszawskiego miały odwołać zajęcia Włodzimierza Staniewskiego. Założyciel jednego z najsłynniejszych teatrów alternatywnych został oskarżony o mobbing i molestowanie seksualne. Aktualnie trwa śledztwo prokuratury w tej sprawie.
We wtorek, 7 października, światło dzienne ujrzały oskarżenia byłych aktorek teatru Gardzienice wobec ich dyrektora, Włodzimierza Staniewskiego. W tym gronie znalazła się Mariana Sadovska, która te doświadczenia okupiła zdrowiem. "Dyrektor zastosował wobec mnie rękoczyny, a potem zamknął mnie na kilka dni w swoim pokoju, żeby nikt się o tym nie dowiedział i nie zobaczył moich siniaków" – wyjawiła w maju w rozmowie z portalem povaha.org.ua.
Jedną z kolejnych osób, które oskarżyły Staniewskiego o przemoc psychiczną i niedwuznaczne propozycje seksualne jest Joanna Wichowska. W Gardzienicach pracowała jako aktorka w latach 1999-2001. W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" opowiedziała, że dyrektor Staniewski pytał ją: "Co myślisz o seksie ze mną?", a także często wygłaszał wielominutowe monologi o tym, jak aktorka jest potworna, głupia, nieudana i jak skończy w rynsztoku.
Aktorka przez lata milczała. "Byłam naga, dyrektor związał mnie liną"
Po artykule "Wyborczej" Prokuratura Okręgowa w Lublinie, rozpoczęła śledztwo w sprawie oskarżeń o mobbing i molestowanie wobec dyrektora, reżysera i założyciela "Gardzienic", jednego z najsłynniejszych teatrów alternatywnych w Polsce. Działania kontrolne zapowiedział też urząd marszałkowski w Lublinie.
Z najnowszych doniesień wynika również, że odwołano zapowiedziane zajęcia "Ekologia teatru" na Uniwersytecie Warszawskim, które zgodnie z planem miał prowadzić Włodzimierz Staniewski. Tematem zajęć miała być "autorska koncepcja teatru W. Staniewskiego". W oficjalnym komunikacie uczelni nie odniesiono się jednak do zarzutów. Z oświadczenia wynika, że zajęcia zostały anulowane ze względu na stan zdrowia i sytuację rodzinną dyrektora "Gardzienic".