Weronika Rosati nie odpuszcza Śmigielskiemu. Kolejna sprawa na wokandzie
Weronika Rosati nie zaprzestaje sądowej walki, by udowodnić byłemu partnerowi, Robertowi Śmigielskiemu, znęcania się nad nią. Aktorka i lekarz nie prędko zapomną o sali rozpraw.
Sprawy sądowe pomiędzy Rosati a Śmigielskim nie mają końca. Wygląda na to, że konflikt pomiędzy byłymi partnerami będzie się nasilać. Wzajemnych oskarżeń nie brakuje, a nawet dochodzą kolejne.
W ŁÓŻKU Z OSKAREM: Natalia Szroeder o nowym singlu, związku z QUEBO i izolacji na Kaszubach
Weronika Rosati z początkiem czerwca minionego roku wywalczyła w sądzie w Warszawie całkowitą opiekę nad córką. Sąd postanowił przyznać jej wówczas pełne prawo do opieki nad dzieckiem, a tym samym częściowo ograniczyć je ojcu - Robertowi Śmigielskiemu.
Według tamtych ustaleń, Robert Śmigielski mógł widywać się z córką w dwa weekendy w miesiącu, przez dwie godziny. Weronika Rosati oraz kuratorka sądowa wg tych ustaleń, za każdym razem miały się przyglądać, jak przebiegają odwiedziny u córki.
Ortopeda chciał widywać dziecko bez nadzoru, ale sąd nie przystał na jego prośbę. Zmieniła się jedynie liczba wizyt.
Sąd przyznał Robertowi Śmigielskiemu prawo do czterech, zamiast dwóch, wizyt w miesiącu. W kwestii obecności mamy i kurator sądowej podczas spotkań nie zmieniło się nic.
Rosati i Śmigielski procesują się jednak nie tylko o prawa do opieki nad córką. Aktorka zarzuca byłemu partnerowi znęcanie się. Mężczyzna wszystkiemu zaprzecza.
Przypomnijmy, że Weronika Rosati toczy batalię nie tylko w warszawskim sądzie, ale także w USA, gdzie mieszkała. Sąd w Los Angeles odrzucił natomiast kilka miesięcy temu wniosek gwiazdy o pozbawienie praw rodzicielskich Roberta Śmigielskiego.
Wszystko wskazuje na to, że rodzice małej Elizabeth jeszcze nie raz będą widywali się na sali sądowej.