"Wyjątkowo podłe". Ewa Krawczyk ostro o antyszczepionkowcach
Ewa Krawczyk skomentowała wykorzystanie wizerunku zmarłego męża podczas demonstracji antyszczepionkowców w Poznaniu. Powiedziała, co Krzysztof Krawczyk myślał o przeciwnikach szczepień.
W sobotę 15 stycznia ulicami Poznania przeszedł marsz antyszczopinkowców. Na transparentach niektórych z nich pojawił się wizerunek Krzysztofa Krawczyka, którego śmierć, ich zdaniem, była następstwem szczepienia. Po nagłośnieniu sprawy swojego oburzenia nie krył menadżer i przyjaciel artysty Andrzej Kosmala. Teraz głos zabrała też wdowa po wokaliście.
W rozmowie z "Super Expressem" Ewa Krawczyk podkreśliła, jak wiele jej mąż zawdzięczał nowoczesnej medycynie i jak bardzo ufał lekarzom. Tym bardziej zszokował ją fakt wykorzystania wizerunku męża do walki z osiągnięciami współczesnej nauki.
Nie tylko Kosmala z Lichtmanem. Kłótnie nad grobem
Wdowa po Krawczyku przypomniała, że od końca lat 80., od czasu głośnego wypadku samochodowego, muzyk był pod stałą opieką lekarzy, którzy pomogli mu wrócić do wcześniejszej sprawności. Komentując sprawę, Ewa Krawczyk nie unikała ostrych słów. Ujawniła też, co muzyk, który sam zaszczepił się przeciwko COVID-19, myślał o antyszczepionkowcach.
- Krzysztof przez cały czas swojego życia był za wszelkimi nowoczesnymi doświadczeniami i osiągnięciami medycznymi, w tym za szczepionkami. Wrogów szczepionek uważał za oszołomów i dzisiaj wykorzystywanie jego wizerunku w walce ze szczepionkami jest wyjątkowo podłe – skomentowała w rozmowie z "Super Expressem".
Ewa Krawczyk podkreśliła też, że śmierć jej męża nie była następstwem szczepienia, a chorób i powikłań.