Zapadł wyrok w sprawie śmierci rapera. W cztery lata po tragedii
- Moje życie pogrążyło się w mroku, gdy zniknął z tego świata - powiedziała w sądzie mama Maca Millera. To najprawdopodobniej ostatnia rozprawa w sprawie śmierci jej syna. Dostawca narkotyków długo nie wyjdzie z więzienia.
Mac Miller (Malcolm James McCormick) zmarł we wrześniu 2018 r. Ciało mężczyzny znaleziono w jego domu w Los Angeles. Od początku wskazywano na przedawkowanie. Pisano, że raper nadużywał narkotyków, odkąd rozstał się z piosenkarką Arianą Grande. Para spotykała się przez dwa lata, ale w maju 2018 r. ich związek się rozpadł. Raper został dwa razy zatrzymany za jazdę pod wpływem środków odurzających. Oficjalną przyczynę śmierci muzyka podano po trzech miesiącach od tragedii.
Z raportu toksykologa dowiedzieliśmy się, że Mac Miller miał we krwi śmiertelną mieszkankę kokainy i fentanylu. Gdy to już ustalono, zaczęło się długie śledztwo, mające ująć dilerów rapera, a nawet tych, którzy pośredniczyli w obrocie fentanylem. Oskarżono trzech mężczyzn. Teraz zapadł wyrok w sprawie dostawcy narkotyków.
Zobacz: Trudno się z tym pogodzić. Odeszli w 2021 roku
Sąd wydał wyrok ws. Ryana Reaviesa, który przyznał się do jednego zarzutu - dystrybuowania fentanylu. Obrona 39-latka wnosiła o maksymalnie pięć lat więzienia. Reavies utrzymywał, że nie wiedział o tym, że pigułki, które dostarczał, były naszprycowane fentanylem i innymi szkodliwymi substancjami. Sąd skazał Reaviesa na dokładnie 10 lat i 11 miesięcy więzienia.
Zanim jednak zapadł wyrok, w sądzie przemówiła mama Maca Millera. - Moje życie pogrążyło się w mroku, gdy zniknął z tego świata. Malcolm był moim człowiekiem, był kimś więcej niż tylko synem. Mieliśmy mocną, głęboką więź, której nie da się niczym zastąpić. Rozmawialiśmy niemal każdego dnia o wszystkim - jego życiu, planach, muzyce i marzeniach - powiedziała Karen Meyers. Kobieta dodała, że jej syn nie wziąłby świadomie tabletki fentanylu. - Chciał żyć i był podekscytowany przyszłością - komentowała. - Ta dziura w sercu zostanie ze mną na zawsze.