"Zdeformowane genitalia". Szokujące zeznania kolejnej ofiary Harveya Weinsteina
Jessica Mann zgodziła się zeznawać przed sądem w procesie Harveya Weinsteina. Eks-aktorka szczegółowo opisała genitalia oskarżonego.
W piątek doszło do kolejnego przesłuchania w procesie przeciwko Harveyowi Weinsteinowi. Producent, zdobywca Oscara i były współprezes słynnej wytwórni Miramax latami miał molestować, gwałcić i zastraszać młode kobiety z branży filmowej i swojego otoczenia.
Swoje zeznania złożyły ostatnio Tarale Wulff, Dawn Dunning oraz Annabella Sciorra. W piątek przed sądem na Manhattanie stanęła Jessica Mann, która ze szczegółami opisała anatomię Weinsteina.
Jessica Mann poznała Harveya Weinsteina w 2013 r. na imprezie w Hollywood Hills i uznała to za "boskie błogosławieństwo".
Zobacz: Miko o aferze w Hollywood: "Faceci się teraz boją. Padło wielu świetnych filmowców"
- Wiele poświęciłam, aby trafić do Hollywood. Pochodzę z religijnej rodzinny, ojciec nie chciał, abym została aktorką. Kiedy spotkałam Harveya, pomyślałam że Bóg mnie w ten sposób pobłogosławił - zeznała przed sądem dziś 34-letnia Mann.
Weinstein wziął od niej numer. Umówili się w modnej księgarni, gdzie producent kupił jej kilka branżowych książek, ponieważ, jak tłumaczył, "jeśli chce zostać aktorką musi zrozumieć historię kina".
- Wydawał się normalnym, ujmującym facetem. Choć zdarzały się chwile, kiedy wydawał dziwne pochrząkiwania - wspominała Mann.
Kolejne spotkanie odbyło się w hotelowy barze. Producent twierdził, że ma dość ludzi, którzy ciągle do niego podchodzą i czegoś chcą. Dlatego poprosił kelnera, aby przyniósł zamówienie do jego apartamentu.
- Ale on nie był wcale zainteresowany dokończeniem posiłku - kontynuowała Mann.
Weinstein zaczął się rozbierać i poprosił ją o masaż. W końcu się zgodziła, bo wywołał u niej poczucie winy.
- Miał pełno wyprysków na plecach. To było bardzo niekomfortowe.
Podczas przesłuchania Mann zeznała też, że Weinstein był mocno na bakier z higieną osobistą.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
- Pod tym względem było naprawdę fatalnie. Śmierdział jak g…o – proszę mi wybaczyć – jak kupa. Był po prostu brudasem.
Mimo dziwacznego incydentu, Mann nie zerwała znajomości z filmowcem. Weinstein zapraszał ją na imprezy organizowane przez Miramax. Podczas jednej z nich, pod pretekstem rozmowy o roli w nadchodzącym filmie o wampirach, zwabił ją do pokoju i zgwałcił oralnie.
- Zaczęłam udawać orgazm, żeby jak najszybciej się stamtąd wydostać - zeznała Mann, której przyjaciółka stała za drzwiami hotelowego apartamentu. - Nic jej nie powiedziałam, bo byłam zbyt przerażona i zmieszana.
Mimo całego zajścia Mann zgodziła się dalej spotykać z Weinsteinem.
- Częściowo dlatego, że przed nim miałam bardzo niewielkie doświadczenie seksualne. Myślałam, że to będzie prawdziwy związek.
Mann twierdzi, że kiedy chciała odejść, Weinstein groził, że zrobi krzywdę jej ojcu, bo "ma kolesi z kijami bejsbolowymi".
Kobieta opisała też gwałt do jakiego doszło w hotelu Doubletree. Weinstein siłą zaprowadził ją do pokoju, zmusił, żeby się rozebrała, po czym zniknął na chwilę w łazience. Kiedy wrócił, bezceremonialnie ją zgwałcił.
Po wszystkim, Mann znalazła w łazience strzykawkę z igłą, na której była krew. 34-latka zeznała przed sądem, że jest pewna, iż Weinstein zrobił sobie zastrzyk w przyrodzenie, aby wywołać erekcję. Była przerażona, bo chwilę wcześniej odbyli stosunek, a on nie miał założonej prezerwatywy.
Weinstein poniżał i wykorzystywał ją jeszcze wielokrotnie – m.in. nawet wtedy, kiedy Mann odeszła od niego i spotykała się "ze znanym aktorem". Producent twierdził, że jest mu winna "jeszcze jeden raz". Skończyło się potwornym gwałtem, po którym Weinstein powiedział: "Teraz możecie się spotykać".
Innym razem oddał na nią mocz.
- Porównywał mnie do innych kobiet i aktorek, które przeleciał, albo mówił: "Lubisz mojego dużego, grubego, żydowskiego ku…a?". Zawsze chciał mnie filmować, ale nigdy mu na to nie pozwoliłam.
Powyższe zeznania w większym lub mniejszym stopniu pokrywają się z szokującymi wyznaniami kobiet, które tak jak ona oskarżają Weinsteina. Jednak Mann powiedziała coś jeszcze. Drobiazgowo opisała szczegóły anatomiczne oskarżonego.
- Kiedy pierwszy raz zobaczyłam go całkiem nagiego, pomyślałam, że jest hermafrodytą.
Mann zeznała, że Weinstein ma koszmarną bliznę, być może na skutek poparzenia. Twierdzi też, że oskarżony jest zdeformowany - nie ma jąder, a budowa jego organów płciowych sugeruje, że ma waginę.
Dziennikarz serwisu Vulture pisze, że Kiedy Mann opisywała Weinsteina od pasa w dół, oskarżony oparł głowę na blacie, przy którym siedział.
W 2017 r. jedna z ofiar Harveya Weinsteina opowiedziała o sprawie w mediach społecznościowych oraz w wywiadach dla "The New Yorker" i "The New York Times", czym zapoczątkowała ruch #MeToo. Ponad 80 kobiet oskarżyło producenta o napaści seksualne. Część z nich zawarła już ugody z filmowym magnatem, inne zdecydowały się na starcie w sądzie.