Zenek w Teatrze Wielkim. Reakcje? "Wstyd jak nie wiem"
To, że jest jeszcze podział na sacrum i profanum, najlepiej widać w komentarzach internautów. Szczególnie, gdy TVP chwali się, że organizuje koncert w Teatrze Wielkim, a wśród artystów jest król disco polo.
Zenek Martyniuk grywał na małomiasteczkowych festiwalach, dniach truskawki czy ziemniaka, na wielkich tanecznych, sylwestrowych imprezach, a jakiś czas temu jubileusz 30-lecia pracy artystycznej zorganizowano dla niego w białostockiej Operze Podlaskiej. Wydawałoby się, że po tylu latach muzyk przyzwyczai do siebie te osoby, którym nie po drodze jest z disco polo. Zenek budzi jednak dalej takie emocje, że gdy regionalny oddział TVP pochwalił się, że Martyniuk zagra podczas koncertu organizowanego w Teatrze Wielkim w Łodzi, rozpętała się burza komentarzy.
"To nie jest miejsce na tego typu koncert" - grzmią internauci. Do tej sytuacji odniósł się dyrektor Teatru Wielkiego.
Zobacz: Film o Zenku zawiera zmyślone historie. Martyniuk się wygadał
TVP organizuje walentynkowy koncert, który pokaże w sobotę w telewizyjnej Dwójce. Widzowie będą mieli możliwość wyznania swoich drugim połówkom miłość w rytmie disco, bo jedną z zaproszonych gwiazd jest zespół Akcent.
- Zagramy cztery piosenki. "Prawdziwa miłość to ty", "Przez twe oczy zielone", „Kochana, wierzę w miłość" i - nasz najnowszy kawałek - "Nie wolno zabić tej miłości" - skomentował Martyniuk i dodał:
- Lubię grać w takich miejscach. Mój jubileusz, 30-lecia pracy artystycznej, zorganizowano w białostockiej Operze Podlaskiej. Teatr Wielki w Łodzi jest świetnym miejscem. Choć nie będzie publiczności, zagramy dla naszych fanów, którzy w sobotni wieczór zasiądą przed telewizorami.
Naród mamy w kwestii disco polo wyjątkowo podzielony, więc w mediach społecznościowych zaczęły mnożyć się komentarze, że Teatr Wielki to nie miejsce na tego typu rozrywkę. "To jest jakiś żart" - pisze jeden z internautów i dodaje "Jako muzyk z łódzkiego środowiska jest mi trochę wstyd, z całym szacunkiem dla Pana Zenka i jego twórczości".
Inni punktują, że gdy Zenek ma możliwość zarabiania na scenie, inni muzycy klepią biedę, bo organizowanie koncertów jest wciąż zabronione: "A wykształceni muzycy zastanawiają się co jutro do garnka włożą".
"Wyborcza" cytuje jednego z pracowników łódzkiego Teatru: "Wstyd jak nie wiem. Mogli chociaż nie używać nazwy 'Teatr Wielki'".
Dariusz Stachura, dyrektor Teatru Wielkiego w Łodzi, w rozmowie z "Wyborczą" przyznaje, że TVP wynajęła scenę. Nie mieli w obowiązku informować o tym, kto wystąpi podczas wydarzenia.
- Scenariusz pisze dla nas COVID. Zawsze wynajmowaliśmy scenę kabaretom i organizatorom spektakli komediowych, a w pandemii wyjątkowo muszę myśleć o artystach - przyznaje dyrektor.