Żmuda Trzebiatowska wbiła szpilę Kaczorowskiej. "Dawno nie biorę udziału w tym wyścigu"
Agnieszka Kaczorowska jeszcze długo dwa razy zastanowi się, zanim opublikuje coś na Instagramie. Przez polski internet przetacza się właśnie krytyka jej ostatnich przemyśleń. Właśnie kolejna aktorka dała jej "prztyczka".
Żmuda Trzebiatowska wbiła szpilę Kaczorowskiej. "Dawno nie biorę udziału w tym wyścigu"
Agnieszka Kaczorowska jeszcze długo dwa razy zastanowi się, zanim opublikuje coś na Instagramie. Przez polski internet przetacza się właśnie krytyka jej ostatnich przemyśleń. Właśnie kolejna aktorka dała jej "prztyczka". W niedzielę Agnieszka Kaczorowska zamieściła długi wpis na swoim Instagramie, gdzie śledzi ją 400 tys. internautów. Niektórzy na pewno poczuli się urażeni, kiedy przeczytali m.in. o "modzie na brzydotę". Choć przeprosiła, to niesmak niestety pozostał.
Po tych słowach na tancerkę spłynęła wala krytyki. Wśród komentujących znalazły się takie nazwiska jak Monika Mrozowska, Ewa Minge, Aleksandra Żebrowska czy Aleksandra Domańska.
Teraz dołączyła do nich Marta Żmuda Trzebiatowska, która pisze: "Moje ciało też jest zwykłe, normalne, mam znamiona, rozstępy, blizny, przebarwienia, a ja sama też bywam często zmęczona, 'styrana', szara, zwykła, normalna".
Od tego wszystko się zaczęło
Aby zrozumieć, do czego pije Żmuda Trzebiatowska, trzeba poznać kontekst. A jest nim wpis, jaki ukazał się na Instagramie Kaczorowskiej. Poniżej próbka.
"Jestem estetką. […] Lubię piękno kryjące się pod wieloma aspektami. [...] Natomiast obserwuję obecnie modę na brzydotę. Trochę wydaje mi się, że wynika z chęci przeciwstawieniu się instagramowemu pięknu, które narzuciło pewne standardy, a z drugiej ze zbyt skrajnego pojmowania takich haseł jak #bodypositive" - pisze Kaczorowska, która dalej dodaje:
"Po co na siłę robić z siebie 'taką zwyczajną', zamiast 'wyjątkową i niepowtarzalną'? Po co być 'zmęczoną' i w tym taką 'prawdziwą', jak można koncentrować się na swojej sile? Po co eksponować swoje wady, mówiąc o 'dystansie', jak można po prostu je akceptować, żyć sobie z nimi spokojnie, a budować markę osobistą opartą na superlatywach?" - ubolewa aktorka, która niepokoi się, że "dziwna" moda "rozlewa" się po Instagramie.
Pokazała się taką, jaką jest
W odpowiedzi Żmuda Trzebiatowska zamieściła zdjęcie w bikini. Aktorka jest matką dwójki dzieci, nie ukrywa, że nie wróciła jeszcze do formy sprzed ostatniej ciąży i co najważniejsze – zupełnie się tego nie wstydzi. Bo nie ma czego.
"Nie było mnie tu jakiś czas, nie śledziłam też uważnie tego co dzieje się w tzw. internetach, a okazuje się, że się działo, oj działo! Wybaczcie, pochłonęło mnie życie - to prawdziwe. Lubię w nim być na 100 proc. Jestem kobietą, żoną, mamą, aktorką, uszczypliwi mówią celebrytką, niech im będzie, jeśli czują się lepiej, jak zwał tak zwał, ale jedno wam powiem - moje życie nie jest wcale jakieś wyjątkowe" - pisze aktorka.
Ma dość "bycia najlepszą wersją siebie"
Aktorka znana choćby z serialu "Blondynka" czy "Listy do M. 2" pisze, że ma dość "bycia najlepszą wersją siebie". Przytomnie też zauważa, że takie myślenie jest szkodliwe dla dorastających dziewczynek.
"Moje ciało też jest zwykłe, normalne, mam znamiona, rozstępy, blizny, przebarwienia, a ja sama też bywam często zmęczona, 'styrana', szara, zwykła, NORMALNA. Słuchajcie, też mam dość 'bycia najlepszą wersją siebie' w każdej z moich życiowych ról! Wyleczyłam się już z tego. Dawno nie biorę udziału w tym wyścigu. Wiele szkody mi to wyrządziło, wiele szkody robi to innym kobietom i nie jest to dobry przykład dla nastolatek" - dodaje.
"Sama mam córkę i aż drżę, co to będzie, kiedy wejdzie w magiczny wiek dojrzewania. Dziewczynki nie mają teraz lekko. Nie dokładajmy im. Czy kiedyś miały? I tak, też byłam kiedyś tą nastolatką, która się garbiła czy chowała pryszcza pod grzywką. Kobietki TULĘ!" - kończy Żmuda Trzebiatowska.