Żona Krawczyka nie miała siły na przemowę. Zabrał głos w jej imieniu
Andrzej Kosmala przemówił na mszy pożegnalnej Krzysztofa Krawczyka. Menadżer artysty zabrał głos w imieniu Ewy Krawczyk, dla której pogrzeb był zbyt silnym przeżyciem.
Krzysztof Krawczyk odszedł w poniedziałek wielkanocny, 5 kwietnia. W sobotę 10 kwietnia odbyło się uroczyste pożegnanie artysty w bazylice archikatedralnej św. Stanisława Kostki w Łodzi. Msza rozpoczęła się od jednej z ukochanych pieśni wokalisty, "Abba Ojcze". Daniel Olbrychski odczytał "Hymn o miłości", a biskup Antoni Długosz wygłosił wzruszające kazanie, przeplatane cytatami z piosenek zmarłego wokalisty.
Pod koniec mszy głos zabrał menadżer Krzysztofa Krawczyka. W swojej wypowiedzi Andrzej Kosmala zaznaczył, że przemawia w imieniu żony artysty. Ewa Krawczyk ciężko znosiła uroczystości pogrzebowe i nie mogła powstrzymać łez.
- Nie chciałem zabierać głosu w tej trudnej chwili. Byłem przecież przy tobie człowiekiem drugiego planu. Jesteś w moich myślach, wspomnieniach, piosenkach, które tworzyliśmy wspólnie przez 47 lat - powiedział przyjaciel wokalisty. - Poprosiła mnie jednak twoja ukochana żona Ewa o powiedzenie kilku słów, których ona nie ma dziś, w tej ciężkiej dla niej chwili, wypowiedzieć.
- Prosiła mnie bym powiedział krótko. Nie żegnaj, lecz do widzenia. Bo cóż powiedzieć w takiej chwili. Niech pozostanie milczenie, jak mówił św. Jan Paweł II. Ale po tobie, Krzysiu, nie pozostanie milczenie, pozostaną cudowne nagrania, wyśpiewane niepowtarzalnym głosem. Pan Bóg dał ci talent, a ty tego daru nie zmarnowałeś - kontynuował Andrzej Kosmala w imieniu wdowy.
Całość przemówienia możecie obejrzeć poniżej: