Zwolnili go za rasistowski żart o royal baby. Dostał owacje na stojąco
Danny Baker nie miał pojęcia, jak widzowie zareagują, gdy wyjdzie na scenę pierwszy raz po zwolnieniu z radia BBC. W końcu uznano go za rasistę. Zdziwił się, gdy ludzie wstali z miejsc i stojąc, bili mu brawa.
Danny Baker kilka dni temu pozwolił sobie na dwuznaczny wpis na Twitterze. W dniu, gdy książę Harry i Meghan Markle po raz pierwszy pokazali światu swojego syna, dziennikarz umieścił na swoim profilu zdjęcie pary z szympansem. Podpis mówił: "royal baby opuszcza szpital". Żart wzbudził kontrowersje, choć odbierany był na różne sposoby. Niektórzy widzieli w nim satyrę na księcia i jego żonę, których dziecko jest oglądane przez wszystkich niczym małpka w zoo. Inni potraktowali wpis jako rasistowski, jako że Meghan jest mulatką. Reakcja stacji radiowej, która zatrudniała 61-letniego komikam była natychmiastowa - zwolnienie.
Popkultura wdziera się do rodziny królewskiej? "Archie to imię jak dla bohatera z kreskówki" (KLIKA PUDELKA)
Sam Danny Baker nie uważa się za rasistę. Wiedząc jednak, że wiele osób myśli o nim właśnie w ten sposób, dziennikarz planując swój show na żywo, szykował się na najgorsze. Brytyjski satyryk miał wystąpić w teatrze w Nottingham - obawiał się reakcji widzów, gdy wyjdzie na scenę ze skeczami. Ku jego zaskoczeniu przyjęto go bardzo ciepło, a ostatecznie zgotowano owacje na stojąco.
- Naprawdę nie wiedziałem, jaka atmosfera zapanuje dzisiejszej nocy. Nie uwierzylibyście, jak czułem się 20 minut temu, ale teraz jestem bardzo zadowolony - powiedział ze sceny. I dodał swoją wersję popularnej maksymy: - Jeśli życie daje ci cytryny, rzucasz je w ludzi nazywających cię rasistą.
Pod koniec show oświadczył, że ten wieczór spędzony z publicznością był jednym z najlepszych w jego karierze. Kilka dni wcześniej wyznał z kolei, że dzień, w którym umieścił w sieci swojego kontrowersyjnego tweeta był najgorszym w całym jego życiu.
Ciekawe, czy kariera komika dalej będzie miała się tak dobrze, jak świadczyć może o tym występ w teatrze. Chociaż fani Bakera uważają, że zwolnienie go było niesprawiedliwe, a żart na Twitterze niewinny, to policja wszczęła w tej sprawie śledztwo. Chodzi przecież nie tylko o naigrywanie się z najważniejszych osób w państwie, bo to nic złego, ale o przejaw rasizmu.
Baker przeprosił za swój czyn. Powiedział: - Wybrałem złe zdjęcie do zilustrowania dowcipu.
Trwa ładowanie wpisu: twitter