Kurdej-Szatan mogła liczyć na specjalne warunki. "Miałam swój kamper"
Barbara Kurdej-Szatan ma status niekwestionowanej gwiazdy w polskim show-biznesie. Nic więc dziwnego, że producenci seriali, w których występuje, szczególnie dbają o jej komfort.
Barbara Kurdej-Szatan już za trzy miesiące po raz drugi zostanie mamą. Aktorka długo trzymała ten fakt w tajemnicy. Gdy jednak podzieliła się ze światem radosną nowiną, zaczęła nieustannie opowiadać o swoim błogosławionym stanie (jak choćby podczas "Domówki u Dowborów"). Mało tego, tak jak wcześniej ukrywała ciążowe krągłości pod obszernymi bluzami, tak wówczas zaczęła zakładać obcisłe kreacje i chwalći się w sieci odważnymi ujęciami z rozbieranej sesji zdjęciowej.
Choć niektórzy twierdzili, że wpadała ze skrajności w skrajność, ona nie widziała w tym niczego złego. Aktorka "zmieniła taktykę" dopiero wtedy, gdy musiała zmierzyć się z hejtem po opublikowanym wideo z "Cuc Challenge" (TU przeczytasz więcej na ten temat).
Od tej pory na próżno doszukiwać się ciążowych krągłości na jej profilu na Instagramie. Nie opowiada też o swoim błogosławionym stanie i nie zdradza ani płci, ani imienia malucha. W rozmowie z tygodnikiem "Życie na gorąco" zdradziła jedynie, jak wyglądała praca na planie dwóch seriali, gdy była w pierwszych miesiącach ciąży.
Okazuje się, że producenci "M jak miłość" oraz "W rytmie serca" skrócili jej czas zdjęciowy do niezbędnego minimum i dbali o komfortowe warunki pracy.
- Miałam swój kamper, owoce, był ratownik medyczny. Czułam się zaopiekowana - powiedziała.
Po porodzie Kurdej-Szatan planuje wykorzystać urlop macierzyński. Chciałaby przez pół roku nie angażować się w żadne projekty i w 100 proc. poświęcić się nowemu członkowi rodziny.