Co z księżną Charlene? Książę Albert zdradza, jaki jest jej stan
Już niemal rok trwa przedziwna sytuacja jednej z najbardziej znanych księżnych świata. Charlene kolejny miesiąc jest z dala od swojego domu i dzieci. Zamiast niej o jej stanie zdrowia mówi Albert, jej mąż.
Wszystko zaczęło się w maju, gdy księżna Monako wyjechała do RPA. Stamtąd pochodzi, tam założyła fundację, której celem jest ochrona zagrożonych gatunków. Z oficjalnych komunikatów wynika, że będąc na miejscu, nabawiła się infekcji po przebytej operacji nosa i zatok. Właśnie ze względu na kłopoty ze zdrowiem nie mogła lecieć do Monako samolotem. Droga lądowa przez Afrykę podczas pandemii była wykluczona.
Tymczasem jej kilkuletnie bliźnięta zostały z ojcem, który zapewniał w mediach, że bardzo tęskni za żoną i czeka na jej rychły powrót. Charlene powróciła do Monako dopiero w listopadzie i... po chwili znów wyjechała. Tym razem podano, że po tak długim czasie jest wyczerpana psychicznie i emocjonalnie. "Wspólnie z lekarzami i rodziną stwierdzono, że musi odpocząć".
Co najbardziej kuriozalne: Charlene musiała odpocząć poza Monako, prawdopodobnie w Szwajcarii. Dlaczego nie w domu z mężem i dziećmi? Dlaczego nawet nie w tym samym kraju? To naprawdę niepokojące, jednak księstwo Monako nie przyciąga takiej uwagi jak dynastia Windsorów i w mediach bardzo rzadko ukazują się wzmianki na jego temat.
Teraz książę Albert w lakonicznym oświadczeniu napisał:
"Charlene czuje się o wiele lepiej i mam nadzieję, że niedługo wróci".
Plotki o tym, że księżna, nazywana "najsmutniejszą księżną świata", chce odejść od Alberta, pojawiały się jeszcze przed ich ślubem. Książę Monako słynął ze swojej niewierności, ma przynajmniej jedno nieślubne dziecko. Od kilku miesięcy powracają głosy, że Charlene chce rozwodu, a wysyłanie jej z dala od dzieci, ma być zapowiedzią tego, co się stanie, jeśli kiedykolwiek zdecyduje się na ten krok.