Daniel M.: jego córeczkę odebrały ze szpitala babcie
Jak to dobrze, że rodzice Daniela M. potrafią stanąć na wysokości zadania. Razem z rodzicami jego żony, zaopiekowali się małą wnuczką.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Kilka dni temu na świecie pojawiła się córeczka Daniela M. i jego żony. Ostatnie tygodnie ciąży musiały być dla młodej dziewczyny koszmarem. W grudniu znany już policji syn króla disco polo awanturował się w ich mieszkaniu, nie chciał wpuścić do środka ciężarnej Eweliny, musieli interweniować funkcjonariusze. Od tamtego czasu dni mijają mu na samochodowych rajdach i kpinach z prawa, mediów i... rodziny.
Gdy ich córeczka przyszła na świat, mężczyzna nagrał wideo ze szpitala. Zapewniał, że to była wspólna decyzja jego i jego żony, jednak biedna dziewczyna próbowała zakrywać twarz rękoma. Żeby pogrążyć się jeszcze bardzej roześmiany od ucha do ucha Daniel M. powiedział, że "częściowo przeprasza Ewelinę", nie dał dojść jej do słowa, a na koniec stwierdził, że "20 milionów Polaków pali marihuanę".
Teraz "Fakt" donosi, że Ewelina wraz z maleństwem pojechała do domu swoich rodziców. W tych przenosinach pomagała także szczęśliwa babcia ze strony ojca dziecka, pani Danusia. Daniel był w szpitalu dzień wcześniej, to wtedy nagrał wideo, w którym powiedział, że nie wybiera się do domu swoich teściów.
- Byliśmy z Eweliną zgodni co do umieszczenia filmu i zdjęcia. Ale jak zwykle jest jedna osoba, której coś nie pasuje, pani Bogusia - mówił ze złością.
Tymczasem mała Noemi (lub Laura, podczas nagrania Daniel sprzeczał się o to z żoną) jest już bezpieczna razem z mamą w domu dziadków. Jeśli Daniel chce mieć z nią stały kontakt, musi poważnie popracować nad sobą i... swoją kartoteką.
Zobacz także: Daniel M. "częściowo przeprosił" swoją żonę
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.