Daniel Olbrychski pochował wnuka. "Teraz tylko trzeba próbować nauczyć się żyć bez jego obecności"
W połowie marca w rodzinie Olbrychskich doszło do tragedii. Zmarł 28-letni wnuk aktora. W tym tygodniu odbył się jego pogrzeb.
W niedzielę 15 marca wieczorem Antoni Olbrychski poinformował o śmierci starszego brata. Niedługo potem jego słowa potwierdziła żona Daniela Olbrychskiego. Sam aktor nie zabrał głosu na temat tragedii, ale wiadomo, że głęboko przeżywa odejście wnuka, nad którym przed laty sprawował opiekę.
28-letni Jakub Olbrychski, syn Rafała, po prostu wyszedł z domu i do niego nie wrócił. Mężczyzna cierpiał na schizofrenię.
Zobacz: Producenci seriali spokojni mimo koronawirusa
"Pomóc mu było ciężko. Nie cierpiał nadzoru, buntował się, uciekał. Mówił, że jak naprawdę będzie chciał się zabić to i tak go nie upilnujemy. Mimo to staraliśmy się i wiele razy udawało się wyciągnąć go z krytycznych sytuacji. Ale nie tym razem" - napisał jego brat Antoni.
Ciało Jakuba znaleziono w lesie, we wsi Tabor. Natknął się na nie przypadkowy przechodzień. Sekcja zwłok nie wykazała przyczyn śmierci. Nie odnotowano żadnych urazów mechanicznych, więc policja odrzuca udział osób trzecich.
Rodzina Olbrychskich zorganizowała kameralny pogrzeb we wtorek 31 marca. Informację tę potwierdziła Krystyna Demska-Olbrychska, żona aktora. Ze względu na pandemię koronawirusa w uroczystościach pogrzebowych obecnie może brać udział tylko 5 osób.
"We wtorek pożegnaliśmy Kubę. W maleńkim gronie najbliższych mu ludzi. Dziękujemy przyjaciołom, znajomym i setkom życzliwych ludzi, którzy w tych koszmarnie bolesnych dniach wysyłali nam serdeczne słowa. Teraz tylko trzeba próbować nauczyć się żyć bez jego obecności..." - napisała na Facebooku.