Dzięki fanom poradzi sobie z bólem po śmierci mamy?

Pogrążona w żałobie, deklarowała, że chce przez pewien czas odpocząć od nowych projektów muzycznych, jednak za namową syna, wystąpiła pod koniec maja na scenie w Żyrardowie. Skąd taka decyzja? W rozmowie z Party.pl, królowa polskiej piosenki wyznała, że dzięki energii i wsparciu, jakie dostaje od fanów zebranych pod sceną, jest w stanie przetrwać trudne chwile.

- Standardowa żałoba trwa dwa dni, a potem ludzie wracają do pracy. W moim przypadku przerwa trwała 10 dni. Koncerty pozwalają mi przetrwać trudny czas. Dostaję od ludzi dobrą energię i mogę zapomnieć o nieszczęściu, które mnie spotkało - wyjaśnia Rodowicz.

Artystka ogłosiła także termin jesiennej "Finałowej Trasy Koncertowej", składającej się z 24 koncertów w największych miastach Polski. Uspokoiła przy tym fanów, że chodzi o "finał 50-lecia", nie kariery.
- Trasę przygotowywałam od roku i nie mogłam jej już teraz odwołać. Zaśpiewam tam też piosenki z nowej płyty, która ukaże się w połowie września - tłumaczy piosenkarka.

Na jesieni odbyć się ma także festiwal w Opolu, na którym gwiazda świętować miała 50-lecie swojej działalności artystycznej. Pomimo zamieszania i nieprzyjemnej atmosfery, w której artystce przyszło zrezygnować z udziału w wydarzeniu, nie przekreśla ona swojej obecności w jego późniejszej odsłonie. Co prawda nie dostała jeszcze stosownego zaproszenia, ale nie wyklucza takiego scenariusza. Wszystko zależy zatem od organizatorów. Takie zaproszenie stworzyłoby także możliwość zaśpiewania z zaproszonymi gośćmi, którzy wycofali się z ostatecznie odwołanej imprezy. Kto wie, być może jubileuszowy koncert Maryli Rodowicz, odbędzie się zgodnie z oryginalnymi założeniami, tylko w nieco późniejszym czasie?