Trwa ładowanie...

Gdy dostałam paczkę od Phlov, myślałam, że to żart. Kosmetyki Lewandowskiej nie nadążają za rynkiem

Pięknie zdjęcia Anny Lewandowskiej, spore oczekiwania, niemały rachunek i... kompletny falstart. Zamówiłam szampony i maski do włosów Phlov, aby przekonać się, ile instagramowe zdjęcia trenerki mają wspólnego z rzeczywistością. Rezultat? Na moje oko wyglądam ciut lepiej niż Hagrid z "Harry'ego Pottera".

Trzy osoby testują kosmetyki Lewandowskiej. Jak wyszło? Trzy osoby testują kosmetyki Lewandowskiej. Jak wyszło? Źródło: Instagram, Archiwum prywatne
d2zyjru
d2zyjru

Marka kosmetyczna Phlov Anny Lewandowskiej ma już dobrych kilka lat. Produkty sygnowane nazwiskiem trenerki mają przyzwoite, naturalne składy oraz nie są testowane na zwierzętach (posiadają kilka certyfikatów). Nic więc dziwnego, że zyskały popularność i grono zagorzałych fanek.

Phlov wciąż się rozwija i poszerza swoją ofertę. Na początku listopada na instagramowym profilu marki pojawiły się nieśmiałe zapowiedzi nowych kosmetyków. Internautki od razu zgadły, że owiane tajemnicą pudełka bez etykiet kryją produkty do włosów.

Jakiś czas później cztery różne rodzaje szamponów i masek trafiły do internetowego sklepu Anny Lewandowskiej. Składy wyglądały zachęcająco, a ceny były do zaakceptowania. Zamówiłam dwa zestawy składające się z szamponów i masek: do włosów farbowanych i zniszczonych oraz przetłuszczających się. Wraz z wysyłką zapłaciłam 296 zł. Czy się opłacało?

d2zyjru

Tak się nie robi

Dużo zamawiam online. Jako młoda mama nie mam czasu chodzić na zakupy, a i pandemia nie zachęca do wielogodzinnych wiraży między sklepowymi półkami. Z tego też powodu zdążyłam się nieźle zaznajomić z tym, jak polskie marki (bo takie głównie kupuję) zabiegają o klientów - również formą wysyłki, opakowania czy poprzez gratisy dołączane do paczek.

Gdy kurier wręczył mi mikroskopijny kartonik z Phlov, myślałam, że to tylko część zamówienia. Jakim cudem miały się tam znaleźć aż cztery 200-mililitrowe tubki? A jednak! Wypełnienie do kartonu nie było już potrzebne. Kosmetyki ściśnięte, zero podziękowania za zakupy i tylko trzy testery, w tym płyn do mycia twarzy o pojemności 1 ml.

Dlaczego byłam skonsternowana? Przecież nie dla kartonu i próbek zrobiłam zakupy. A jednak pojawiło się rozczarowanie.

Paczka z Phlov za 300 zł Archiwum prywatne
Paczka z Phlov za 300 złŹródło: Archiwum prywatne

Inne marki kosmetyczne przyzwyczaiły mnie do nieco innego standardu. Przy zakupach za taką sumę lub mniejszą otrzymywałam estetyczne opakowanie, kartkę z podziękowaniami i rabatem na kolejne zakupy oraz garść testerów. W sezonie przedświątecznym od Jusee, wówczas marki jeszcze należącej do Julii Wieniawy, otrzymałam również czekoladki. Takie gesty są po prostu miłe i zachęcają do kolejnych zakupów.

d2zyjru

Chcę mieć włosy jak Anna Lewandowska

Po mamie odziedziczyłam grube i gęste włosy. Nigdy nie musiałam specjalnie się nimi przejmować. Niestety, od kiedy zaliczyłam pechową wizytę u fryzjera, wymagają nieco więcej czułości.

Zazwyczaj lawirowałam pomiędzy produktami naturalnymi a profesjonalnymi. Moje doświadczenia można podsumować krótko. Te pierwsze, bazujące na olejach, często obciążały i "nie domywały". Natomiast tzw. fryzjerskie kosmetyki zazwyczaj uczulały i wywoływały łupież.

Seria Phlov dedykowana włosom farbowanym i zniszczonym wydawała się dla mnie idealna. W składzie szamponu Hair Do You Do nie znalazłam niczego niepokojącego, co mogłoby wywołać podrażnienia skóry. Zastosowano głównie delikatne składniki myjące, oleje, kwas hialuronowy, trehalozę i mocznik. Czyli składniki aktywne, które znam i lubię.

Oczekiwania vs rzeczywistość Archiwum prywatne
Oczekiwania vs rzeczywistość Źródło: Archiwum prywatne

Formuła szamponu nastawia optymistycznie wobec tego, co obiecuje producent. Po takim składzie rzeczywiście można spodziewać się wygładzenia, nawilżenia i wzmocnienia włosów oraz minimalnej ochrony przed czynnikami zewnętrznymi. Podobnie jest z maską z tej serii, którą można sklasyfikować jako olejową (oleje: jojoba, z nasion melona kalahari i z nasion baobabu) z minimalną ilością protein.

d2zyjru

Stosowałam te produkty zgodnie z zaleceniami producenta. Zdecydowanie lepszy efekt uzyskiwałam, gdy rozprowadzoną maskę owijałam ręcznikiem i dopiero wtedy pozostawiałam na kilkanaście minut. Włosy wymagają jeszcze serum olejowego na końcówki, którego w Phlov nie ma, dlatego użyłam swojego Kerastase.

Czy produkty Anny Lewandowskiej spełniły moje oczekiwania? Szampon przyjemnie się pieni i jednocześnie nie podrażnia skóry głowy. Maska nie obciąża włosów, wygładza je i nawilża. Jednak przyznam, że po takim koktajlu składników aktywnych spodziewałam się nieco lepszego efektu. Jak widać na zdjęciu, włosy się puszą.

Efekt zgodny z oczekiwaniami, ale daleki od prezentowanego w reklamach Archiwum prywatne
Efekt zgodny z oczekiwaniami, ale daleki od prezentowanego w reklamach Źródło: Archiwum prywatne

Szampon niezgody

Użyłam też kosmetyków Phlov do włosów przetłuszczających. Jednak testowanie produktów oczyszczających przez osobę, której dany problem nie dotyczy, mijało się z celem. Z tego powodu o pomoc i rzetelną ocenę poprosiłam koleżanki.

d2zyjru

Jedna z nich ma włosy farbowane, druga nie. Obie za to zmagają się z tendencją do przetłuszczania. Obie testowały szampon My Hair Will Go On oraz maskę All By My Hair i choć doszły do podobnych wniosków, ich opinie bardzo się od siebie różnią.

Podobnie jak przy produktach do włosów farbowanych i w tych składach nie ma do czego się przyczepić. W szamponie zastosowano substancje myjąco-pieniące pochodzenia naturalnego, dzięki czemu kosmetyk dobrze się pieni, a jednocześnie nie podrażnia.

- Większość szamponów do włosów przetłuszczających się zawiera silne detergenty, które roztaczają wizję lepszego "domycia" i świeżości. A to błąd. Skóra głowy może źle zareagować na takie substancje i tym mocniej wydzielać sebum. Po użytkowaniu szamponu Lewandowskiej zauważyłam, że moje włosy dotąd myte codziennie, trzymają świeżość przez dwa dni. Dla takiego efektu warto wydać nieco więcej pieniędzy – napisała do mnie Marta.

Po szampon Anny Lewandowskiej nie sięgnie z kolei moja druga koleżanka.

d2zyjru

- Moim zdaniem ten szampon jest bardzo przeciętny. Nie wzbudził we mnie większych emocji. Produktów z podobnym składem i podobną zawartością składników naturalnych jest aktualnie mnóstwo na rynku. Działa dokładnie tak samo jak mój szampon z drogerii, ale jest dwa razy droższy. Dobrze się pieni, ładnie domywa olejki po olejowaniu, włosy wyglądają OK. Problem w tym, że to wszystko robi również szampon za 25 zł. Włosy nie były dłużej świeże - stwierdziła Martyna.

"Mam z tym kosmetykiem problem"

- Ta maska mi się podobała, ale mam z nią dwa problemy. Po pierwsze, nie kupię jej ponownie, bo podobny efekt uzyskuję tańszymi kosmetykami, a poza tym nie wiem, dla kogo ten kosmetyk powstał - powiedziała Martyna.

Producent twierdzi, że produkt przeznaczony jest dla osób z przetłuszczającą się skórą głowy. Zawarta w składzie niebieska glinka ma regulować wydzielanie łoju. Z drugiej strony w formule znalazły się też oleje, których nie powinno się aplikować na skórę głowy, ponieważ mogą prowadzić do przetłuszczania.

d2zyjru

W masce są też aż trzy rodzaje protein roślinnych. Składniki te są doskonałe do odbudowywania włosów, ale nie mają nic wspólnego z oczyszczaniem.

Koleżanka Marta była zadowolona z uzyskanego efektu
Koleżanka Marta była zadowolona z uzyskanego efektu

- Na opakowaniu zabrakło informacji, że to maska emolientowo-proteinowa. Takiej ilości protein nie powinno się stosować przy każdym myciu, bo mogą prowadzić do puszenia. Jeżeli ktoś tego nie wie, może być rozczarowany - stwierdziła moja koleżanka. - Kolejnym problemem jest cena. Mam maskę proteinową, w 100 proc. naturalną za 10 zł, którą uzyskuję podobny efekt - podsumowała.

Do podobnych wniosków doszła Marta, która nie zauważyła wyjątkowych właściwości tego kosmetyku.

Kupić czy nie kupić? Oto jest pytanie

Jeśli ktoś naoglądał się zdjęć Anny Lewandowskiej i oczekuje, że po zastosowaniu jej kosmetyków w warunkach domowych, uzyska podobny efekt - będzie rozczarowany. Media społecznościowe Phlov zalały bajecznie fotografie ufryzowanych przez stylistów loków trenerki, co nie jest dobrą reklamą, bo trochę przekłamuje rzeczywistość. Taki rezultat można uzyskać tylko u fryzjera.

Jednak nie zmienia to faktu, że wszystkie kosmetyki Anny Lewandowskiej, jakie testowałam ja i moje koleżanki, zostały ocenione przez nas pozytywnie. Nie są to produkty złe, ale też w żadnym stopniu innowacyjne. Podobne z pewnością można znaleźć w drogeriach po dużo niższej cenie.

Poza tym na maskach widnieje napis "odżywka", a tuż pod nim dopiero "maska". To są dwa różne produkty, które wymagają innego potraktowania. A współczesne konsumentki są tego w pełni świadome.

Biorąc pod uwagę obsługę i nastawienie do klienta, skład kosmetyków i uzyskane rezultaty można dojść do wniosku, że Phlov nieco nie nadąża za tym, co dzieje się na rynku kosmetycznym.

ZOBACZ TEŻ: Imperium biznesowe Anny i Roberta Lewandowskich. Są inwestorami ponad 30 projektów

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d2zyjru
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2zyjru