Harry i Meghan planują przeprowadzkę. Nowi sąsiedzi mają obawy
Harry i Meghan układają swoje życie w Stanach Zjednoczonych, ale najwyraźniej nadal nie znaleźli swojego miejsca na ziemi. Z najnowszych doniesień wynika, że planują przeprowadzkę na prestiżowe osiedle, ale nowi sąsiedzi mają w związku z tym sporo obaw.
Harry i Meghan zdecydowali wieść życie z dala od dworu. Nie chcieli żyć na "świeczniku", czego Harry doświadczał całe życie. Wyprowadzka za ocean miała pomóc im rozpocząć nową drogę życia, tym razem mniej w blasku fleszy. Nie zmienia to jednak faktu, że w zasadzie mają status celebrytów, a w Stanach Zjednoczonych wzbudzają niewiele mniejsze zainteresowanie co w Wielkiej Brytanii.
Mimo to starają się znaleźć miejsce, w którym będą żyli z dala od blasku fleszy. Dotąd mieszkali w Montecito w Santa Barbara. Z doniesień kolorowej prasy wynika jednak, że dotychczasowy dom nie spełniał ich oczekiwań. Planują więc podobno przeprowadzić się na prestiżowe osiedle "Hope Ranch" w Kalifornii, zamieszkiwane przez... milionerów. Miejsce wydawałoby się idealnym w ich przypadku wyborem, bo słynie z tego, że zamieszkują je milionerzy oraz z tego, że mocno stawia się tam na spokój, ciszę i anonimowość mieszkańców.
Zobacz wideo: Książę William, księżna Kate, książę Harry i księżna Meghan znowu razem!
Z tych samych powodów przeprowadzka książęcej pary wzbudza ponoć wątpliwości. Mieszkańcy luksusowego osiedla nie mają wprawdzie personalnych obiekcji co do Meghan i Harry’ego, ale niepokoi ich zainteresowanie, które wzbudzają.
Obawiają się podobno, że pojawienie się pary może spowodować wizyty niechcianych gości, przede wszystkim reporterów i paparazzi czyhających w okolicy. Takiego towarzystwa nie chce nikt z prominentnych mieszkańców osiedla.
Tymczasem parę mogą skusić warunki, jakie oferuje "Hope Ranch". Osiedle zamieszkuje około 2200 osób i można w nim znaleźć klub golfowy, szlaki jeździeckie czy prywatną plażę.