Harry Styles trafiony w oko na koncercie. Fan rzucił w niego nieokreślonym obiektem
W ostatnim czasie podczas koncertów dochodzi do dość niebezpiecznych sytuacji, a w stronę muzyków na scenie lecą dość zaskakujące przedmioty. Tym razem ofiarą takiej sytuacji padł Harry Styles. Muzyk dostał w twarz i przerwał wiedeński koncert.
Koncerty, ogólnie rzecz biorąc, to żywioł. Trudno przewidzieć, jak zachowa się rozentuzjazmowany tłum, a tym bardziej, jak na spontaniczne sytuacje aranżowane przez tłum zareagują wykonawcy. Biorąc pod uwagę koncertowy "savoir vivre", przedmioty lecące w stronę artystów nie są niczym nowym. To zazwyczaj wyrazy uznania – fani rzucają swoim ulubieńcom kwiaty, pluszaki czy różnego rodzaju pamiątki. W bardziej rockandrollowym wydaniu – elementy bielizny.
Ostatnio jednak wykonawcy i organizatorzy koncertów mierzą się ze swojego rodzaju plagą, bo na scenę zaczynają lecieć przedmioty niebezpieczne. Bebe Rexha "oberwała" niedawno telefonem, a po koncercie pokazała w sieci obitą twarz. Przed podobnym losem uchronił się Drake, bo w zasadzie odbił telefon ręką. Pink z kolei "dostała" tajemniczym proszkiem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Byliśmy z kamerą na koncercie Guns N'Roses! Zobaczcie fragment koncertu i relacje fanów!
I jak się okazuje, podobnych "pomysłowych" koncertowiczów nie brakuje. Tym razem ich ofiarą padł Harry Styles. Młody muzyk jest w trakcie światowej trasy koncertowej Love On Tour. Na ogół spotyka się z ogromną sympatią.
Podczas koncertu w Wiedniu najwyraźniej jednak kogoś poniosło. "Billboard" relacjonował, że podczas występu wokalisty na scenę wleciał bliżej nieokreślony przedmiot. Niestety, trafił Stylesa w twarz, bardzo blisko oka, i zrobiło się niebezpiecznie. Muzyk zgiął się z bólu i zszedł ze sceny, na krótko przerywając koncert.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Nagranie z incydentu w ciągu niecałych dwóch dni od opublikowania zdobyło ponad 4,8 miliona wyświetleń. W zamieszczonych pod nim komentarzach internauci nie kryją oburzenia. "Dlaczego świat zmierza w stronę, gdzie artyści są atakowani, w czasie, gdy próbują zapewniać innym rozrywkę? Kupujecie bilety, żeby napadać na gwiazdy?" - pyta retorycznie jeden z nich.
Irytujący trend wytrąca z równowagi także koncertujące gwiazdy. W tym chociażby Adele, która podczas jednego z ostatnich występów nie przebierała w słowach. "Zauważyliście, że ludzie jakoś ostatnio zapominają o tym, że mimo bycia ‘tu i teraz’ obowiązuje nas jakaś etykieta? Rzucają jakieś śmieci na scenę. Widzieliście to?!" - mówiła wzburzona.
I cóż, trudno się jej wzburzeniu dziwić. Tym bardziej, że o tym, że uczestnicy koncertu zapominają o jakiekolwiek kulturze można było się przekonać także w Polsce, gdzie szerokim echem odbił się niefortunny koncert Zenka Martyniuka, którzy został obrzucony... jajkami.