Księżna Charlene jest w ciężkim stanie. Ominie ją ważna rocznica
Charlene, żona księcia Monako Alberta od miesięcy przebywa za granicą i na pewno nie wróci do domu na 10. rocznicę ślubu. Księżna wyjechała do Afryki w celach służbowych i nabawiła się poważnych infekcji, przez które trafiła pod opiekę lekarzy.
Charlene Grimaldi, z domu Wittstock, to południowoafrykańska pływaczka olimpijska, o której zrobiło się głośno w 2000 r. Właśnie wtedy zaczęła spotykać się z Albertem II, członkiem monakijskiej rodziny książęcej i następcą tronu. Oficjalnie po raz pierwszy pokazali się razem w 2006 r., a na ślubnym kobiercu stanęli dopiero w 2011 r.
Niestety Albert nie okazał się księciem z bajki. Charlene Grimaldi nazywana jest "najsmutniejszą księżną świata". Żona Alberta II rzadko okazuje jakiekolwiek emocje. Jest niezwykle stonowana i powściągliwa.
W przeciwieństwie do męża, który ma opinię bawidamka i hulaki (kilkukrotnie przyznał się do ojcostwa nieślubnych dzieci), Charlene nigdy nie była bohaterką skandali. Jako księżna wypełnia swoje obowiązki, które obejmują m.in. wizyty zagraniczne i patronowanie różnym szlachetnym inicjatywom.
Stara miłość nie rdzewieje. Gwiazdorskie pary po przejściach
Tym sposobem w styczniu poleciała do Afryki, gdzie po kilku miesiącach wystąpiły u niej poważne problemy ze zdrowiem. "Daily Mail" donosi, że księżna nadal "przechodzi wiele skomplikowanych zabiegów po ciężkiej infekcji ucha, nosa i gardła". O rychłym powrocie do domu nie może być mowy.
"W tym roku po raz pierwszy nie będę z mężem w naszą rocznicę w lipcu, co jest trudne i zasmuca mnie. Jednak Albert i ja nie mieliśmy innego wyjścia, jak tylko postępować zgodnie z instrukcjami zespołu medycznego, mimo że jest to niezwykle trudne" – powiedziała Charlene w oficjalnym oświadczeniu.