Mac Miller przypadkiem przedawkował. Po śmierci zostawił rodzinie fortunę
Winą za śmierć Maca Millera jego fani obarczali Arianę Grande, która zerwała z piosenkarzem. Okazuje się jednak, że gwiazdor prawdopodobnie wcale nie chciał się zabić. Przedawkował przypadkiem. Po jego śmierci rodzina Maca odziedziczyła kilka milionów dolarów.
Mac Miller popełnił samobójstwo - takie nagłówki zelektryzowały fanów piosenkarza, gdy w sierpniu 2018 roku pojawiła się informacja o jego śmierci. 26-latek zmarł w domu z powodu przedawkowania narkotyków.
Malcolm James McCormick, mimo młodego wieku, zrobił karierę, znacznie się wzbogacając. I choć w Kalifornii, gdzie mieszkał, nie miał na własność żadnej nieruchomości, swoim bliskim zostawił majątek.
Zagraniczne media szacują, że Mac miał na różnych kontach - oszczędnościowych, osobistych, czekowych - kilka milionów dolarów. Jeśli dodamy do tego akcje Facebooka, otrzymamy fortunę wartą ponad 4 miliony dolarów. Możliwe jest, że gwiazdor posiadał także nieruchomości zlokalizowane poza stanem, w którym mieszkał i zmarł. Do jego majątku należy także doliczyć samochody, dzieła sztuki.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Spadek po Millerze trafi w ręce jego rodziców, Karen Meyer i Marka McCormicka, oraz brata. Rodzice zmarłego piosenkarza postanowili uczcić jego pamięć, zakładając fundację, która pomaga dzieciom w Pittsburgu, skąd pochodził Mac.
Śmierć Maca była szokiem dla jego bliskich, ale także dla wielbicieli. Odbiła się też na jego byłej dziewczynie. Ariana Grande tuż po tragicznym wydarzeniu spotkała się z ogromnym hejtem w sieci. Obwiniano ją za, jak wówczas sądzono, samobójstwo piosenkarza. Teraz wiadomo, że Miller przedawkował, ale był to wypadek.