Maciej Orłoś odpowiada na słowa Jacka Kurskiego. Wbija mu szpilę

Maciej Orłoś pracował w TVP w latach 1991-2016. W tym czasie prowadził program "Teleexpress", weekendowe wydania "Wiadomości", był prowadzącym teleturniej "300 procent normy". Odszedł, gdy zmieniły się władze w stacji publicznej, posadę prezesa przejął Jacek Kurski i zaczęła dominować prorządowa narracja.

Po pracy w TVP wiązał się z Telewizją WP, Radiem ZET, a obecnie współpracuje z Radiem Nowy Świat. Prowadzi też swój kanał na portalu YouTube, który ma już 115 tys. subskrypcji. W jednej z ostatnich wypowiedzi Kurski stwierdził, że gwiazdy, które opuściły TVP, nie poradzą sobie dalej w mediach.

- Telewizja sobie poradzi bez niektórych nazwisk i gwiazd, natomiast te gwiazdy sobie nie poradzą bez telewizji. [...] Jak śpiewa poeta, z tylu różnych dróg przez życie, każdy ma prawo wybrać źle - mówił prezes TVP w rozmowie z "Faktem".

ZOBACZ TEŻ: "Strefy wolne od LGBT? To absurdalne, niebezpieczne i tragiczne"

W ostatnich latach TVP opuścili właśnie Orłoś, Robert Makłowicz i Grażyna Torbicka. Wszyscy znaleźli nowe miejsce pracy i odnoszą sukcesy. W lutym ze stacji odeszła Marzena Rogalska.

Orłoś postanowił odnieść się do słów Jacka Kurskiego, jednocześnie wbijając szpilkę prezesowi telewizji publicznej. Przyznał, że nie ma zamiaru żałować decyzji o odejściu z TVP. Wspomniał też o ludzkiej uczciwości.

"Otóż, decyzja o odejściu z TVP była najlepszą, podkreślam - najlepszą zawodową decyzją mojego życia. Przy okazji - przypomniały mi się słowa profesora Bartoszewskiego: 'Warto być uczciwym, choć nie zawsze się to opłaca. Opłaca się być nieuczciwym, ale nie warto'" - napisał w treści posta na Instagramie.

Dziennikarz dołączył swoje stare zdjęcie w formie mema ze sparafrazowanym hasłem Donalda Trumpa "Make TVP Great Again". Orłoś regularnie prowadzi cykl na YouTube "W telegraficznym skrócie", w którym z dystansem opisuje wydarzenia danego dnia.