Magda Schejbal u Prokopa. Porażka w sądzie jej nie załamała
Ma 39 lat, na koncie kilka dobrych ról i głośny proces, ale od jakiegoś czasu nie widać jej w show-biznesie. Okazuje się, że gwiazda na dobre porzuciła Warszawę na rzecz Zakopanego, gdzie sprawdza się w zupełnie innym zawodzie. To była ucieczka po porażce? Czy odkrywanie siebie na nowo?
- Najlepiej wychodzi mi łączenie spraw trudnych. Mam dużo różnych funkcji. Jestem mamą, aktorką, szefową, czasem też zmywam, piorę, prasuję, gotuję. Dobrze mi wychodzi łączenie tych wszystkich rzeczy ze sobą – powiedziała Schejbal Marcinowi Prokopowi w programie "Z tymi co się znają".
Zobacz całą rozmowę Prokopa i Schejbal
Aktorka, która słynie z tego, że o życiu prywatnym nie mówi mediom absolutnie nic, i tym razem nie była wylewna. Ale zdradziła co nieco o swojej nowej karierze, która rozkwitła po słynnym procesie. Kilka lat temu mówili o nim wszyscy.
- Ostatnio moją pasją jest praca w gastronomii. I troszkę w rozrywce, w domu kultury – wyznała Schejbal, która otworzyła w Zakopanem "Dworzec", wyjątkowy miks restauracji i nowoczesnego miejsca spotkań, gdzie chciałaby wystawiać spektakle czy stand-upy.
Nie dość, że dom kultury prowadzi ze swoim partnerem, Sławkiem, to jeszcze sama go urządziła: - Jestem osobą bardzo praktyczną i uznałam, że może potrafię. I się udało.
To zawód wybrał ją, a nie odwrotnie
Magda przez lata działała w show-biznesie, ale dopiero przed 40. dotarło do niej, że nie wszystkie jej życiowe wybory faktycznie były wyborami.
- Mam poczucie, że pewne rzeczy działy się poza mną, decyzje zapadały poza mną. Pewne rzeczy musiałam robić, bo w coś wdepnęłam i trzeba było to ciągnąć dalej – mówiła Prokopowi. Schejbal od prawie 20 lat jest aktorką, ale i sam zawód, i ścieżka rozwoju w dużej mierze były dziełem przypadku.
- Weszłam w swoją pracę zawodową nagle, z dużym przytupem. Potem wzięłam to na swoje barki i postanowiłam kontynuować – stwierdziła aktorka. Na dodatek była w tym dobra, więc zmiana nie wydawała się potrzebna. Do czasu. Schejbal grała w teatrze, serialach, filmach. Czas płynął, a ona nie zdążyła spróbować niczego innego. Wiele zmieniło się, gdy miała zostać mamą, a na planie jednej z produkcji, w której brała udział, nie działo się dobrze.
Trudny charakter
Schejbal uchodzi za gwiazdę wymagającą, niepokorną. Ona sama się w ten sposób nie widzi. Jest indywidualistką, ale potrafi grać w drużynie.
- Jestem osobą, która ma swoje zdanie, jest konkretna. Może nie idę z nurtem, nie idę z popularnym podejściem do swojego zawodu, do show-biznesu. Nie wiem skąd to się bierze, ale jakoś specjalnie mnie to już nie rusza.
Trudy współpracy z Schejbal to nie wszystko. Gwiazda jest też dość skryta i nie łączy życia zawodowego z prywatnym.
- Wolę trzymać media na dystans. Moje dzieci nie biorą udziału w moim życiu zawodowym, bliscy też nie.
Fama, która podąża za Magdą, mogła stać się przyczyną braku propozycji. - Może dlatego jestem uważana za outsidera? – zastanawiała się Schejbal.
Niemoralna propozycja
Możliwe, że w ten sposób gwiazdę postrzegają koledzy z planu czy osoby zajmujące się produkcją seriali, filmów. Zupełnie inaczej jest z wielbicielami, którzy bywają wyjątkowo bezpośredni. Bywa, że wskazówki widzów idą za daleko. Niektórzy polecają aktorce, by wreszcie wykonała operację plastyczną nosa, inni proszą tylko, "by coś z nim zrobiła". To nie koniec.
- Niemoralne propozycje też dostaję. "Kocham panią" piszą, "gdzie się możemy umówić?", "gdzie się możemy spotkać?". Dużo jest takich – przyznała Schejbal, która jednak podobne wiadomości traktuje z przymrużeniem oka i uznaje za nieszkodliwe.
Me too
Czym innym są jednak listy fanów, czym innym podobne propozycje padające z ust szefów czy kolegów z pracy. Schejbal w kilku zdaniach oceniła akcję "me too", która uczyniła, głównie dla aktorek, wiele dobrego, ale i miała swoje minusy.
- W naszej pracy jesteśmy bardzo blisko siebie. To są bardzo często intymne historie, to jest praca bardzo cielesna. Już nie mówię o scenach miłosnych. To są krew, pot i łzy wylewane wspólnie przez wiele godzin, wiele miesięcy. Wiemy o sobie bardzo dużo. Te sytuacje mogą powodować nieporozumienia.
Aktorzy dają sobie buziaki, przytulają się. Niektórzy robią to chętnie, inni trzymają większy dystans – zetknięcie się dwóch różnych typów osób może wywoływać u jednej ze stron dyskomfort.
- Jeśli jakiś chłopak pracował wcześniej z dziewczyną, która miała dużą łatwość we wchodzeniu w takie sytuacje, a później trafia na dziewczynę, która może niekoniecznie to lubi, a on z taką samą łatwością pochodzi do niej w pracy jak z tamtą poprzednią partnerką, to następuje zderzenie.
Schejbal przyznała, że niezrozumienie siebie nawzajem to jedno. Drugą stroną medalu są molestowanie, mobbing, męczenie psychiczne, a nawet niższe pensje aktorek czy gorsze traktowanie ich na planie. Dzieje się tak na świecie, dzieje i w Polsce.
- U nas patriarchat odcisnął swoje piętno – podsumowała Magda. Wie o czym mówi.
Sprawa w sądzie
Schejbal ma doświadczenie związane z walką z nieprawidłowościami na planie. Nie wspomina incydentu sprzed kilku lat najlepiej, ale nie boi się o nim opowiadać. Głośna batalia należy do przeszłości, jednak nadal pozostaje ważna.
- To jest kwestia postawienia jasnych granic. Sprawa jest zakończona, ale należy głośno o pewnych sprawach mówić – twierdzi Magda.
Afera rozegrała się w 2012 roku. Najpierw Schejbal próbowała się z producentami serialu, w którym wówczas grała, porozumieć. Później groziła pozwem. W końcu swoje groźby spełniła. Gdy poszła do sądu, bo próby mediacji zawiodły, była krótko po urodzeniu dziecka. W ciąży, na planie, miała mieć do czynienia z mobbingiem.
- Walczyłam o życie. To była kwestia zagrożenia życia mojego i dziecka. Jeżeli widziałam, że to się może źle skończyć, to była jedna droga – tłumaczyła Prokopowi. Mówiła, między innymi, iż nie respektowano zapisów, które miała w umowie. Dla niej sprawa była jasna, dla sądu nie. Niestety, aktorka proces przegrała.
Chociaż sądziła, że zostanie poparta, stało się inaczej. - Ciężko jest być samemu na polu walki.
Wyprowadzka do Zakopanego
Schejbal przez wiele lat działała bardzo intensywnie – pracowała w serialach i teatrze, dając z siebie wszystko. Jej życie było ściśle związane ze stolicą. Warszawa na jej oczach się zmieniała, stawała metropolią. Pojawiły się dzieci, problemy po procesie. Magda miała dość, szukała nowego miejsca dla siebie. Na Podhalu było jej naprawdę dobrze. Dlatego zdecydowała się wyjechać, zmienić swoje życie.
Boleśnie odczuwała przegraną, odrzucenie, ale nie płakała nad swoim losem. Postanowiła spróbować sił w nowym zawodzie, a przy tym pracę w restauracji-domu kultury łączyć z wychowywaniem pociech. Jak przyznała na początku wywiadu, wielozadaniowość to jej żywioł. Dlatego ani myśli odcinać się od aktorstwa.
- Dalej jestem aktorką. Mam marzenia artystyczne. Tęsknię za pracą na pełnych obrotach. To, że robię inne rzeczy, to nie zmienia faktu, że zawodowo jestem tym kim jestem.