Marcin Miller z zespołu Boys imprezuje w USA
Marcin Miller to weteran polskiej sceny disco polo. Chociaż śpiewa od lat, nadal jest uwielbiany. I to na tyle, by jeździć w zagraniczne trasy. Właśnie jest w USA. I sądząc po zdjęciach, świetnie się bawi.
Marcin Miller, podobnie jak kilka innych gwiazd disco polo, naprawdę dobrze zarabia. Jego zespół, mimo że koncertuje od lat 90., nadal ma się świetnie. Wystarczy spojrzeć na ich instagramowy profil, by stwierdzić, że cała czwórka absolutnie nie ma powodów na narzekań. Miller i jego koledzy z grupy pokazali ostatnio, jak bawili się na Florydzie, gdy odpoczywali tuż przed koncertem w Chicago.
Było pyszne śniadanie, nie brakowało ulubionych trunków, a do tego mnóstwo słońca i wspaniałe widoki. Co prawda niektórych fanów zespołu przestraszyło nagranie Millera, w którym mówił o trzęsieniu ziemi i tsunami, ale piosenkarz szybko wyjaśnił, że jedynie żartował.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Boysi w najbliższym czasie zagrają w Chicago i Nowym Jorku. Wystąpią też w miejscowości Mississauga w Kanadzie. Panowie średnio dają 6-8 występów w miesiącu, ale w okresie wakacyjnym ilość koncertów wzrasta do 18-20. Bywa, że fani mogą jednego dnia posłuchać Millera w dwóch miejscach.
Lider Boys podsumowuje 28 lat na scenie: "Nie lubię siebie gloryfikować"
W zeszłym roku Miller i Boysi połączyli siły z grupą Bayer Full, nagrywając utwór "Szalona blondynka". Piosenka ma już ponad 5,7 mln odtworzeń na YouTubie. O popularności muzyków świadczą i liczba koncertów, i popularność w sieci. Wszystko to przekłada się na pokaźne zarobki. Szacuje się, że Miller, który gra od prawie 30 lat, zarabia nawet 180 tys. zł miesięcznie.
Trwa ładowanie wpisu: instagram