Meghan robi na złość Kate? Fani mają teorię na temat narodzin "royal baby"
Poród księżnej Meghan zbliża się wielkimi krokami. W związku z tym fani snują kolejne spiskowe teorie.
Jedną z najszerzej komentowanych kwestii dotyczących rodziny królewskiej jest termin porodu księżnej Meghan. Podczas jednego ze spotkań z Brytyjczykami wyjawiła, że jest przewidywany na późny kwiecień. Szacuje się, że może to nastąpić w okolicach urodzin królowej Elżbiety. W związku z tym bukmacherzy obstawiają, że najmocniejszym typem imienia będzie właśnie Elżbieta.
Meghan i Harry starają się jednak strzec swojej prywatności i chcą poinformować o narodzinach dziecka na swoich warunkach. Niedawno mówiło się o tym, że Meghan, w przeciwieństwie do Kate, nie pokaże się poddanym na schodach szpitala z dzieckiem na ręku. Co więcej, wydano oficjalne oświadczenie, że opinia publiczna dowie się o narodzinach dwa dni po fakcie.
W związku z pojawiającymi się doniesieniami złośliwi twierdzą, że księżna nie tylko podejmowanymi decyzjami stawia się w opozycji do Kate, ale robi jej wręcz na złość. I mają na to argumenty. Narodziny księcia Louisa przyćmił odbywający się niedługo później książęcy ślub. Teraz historia może się powtórzyć.
Fani rodziny królewskiej zaczęli w związku z tym snuć teorie spiskowe. Oszacowali, że skoro Księżna Kate urodziła księcia Louisa 23 kwietnia 2018 r., a na urlop macierzyński poszła 22 marca, to Meghan, która przestała się pokazywać od 20 marca najprawdopodobniej urodzi 21 kwietnia. Jeśli przewidywania się sprawdzą i para książęca poinfrormuje o narodzinach dziecka dwa dni później, będzie to 23 kwietnia, czyli w dniu urodzin księcia Loiusa.
Czy rzeczywiście księżna Meghan byłaby tak małostkowa? To raczej mało prawdopodobne, ale pewnym jest, że kwiecień będzie wyjątkowo obfity w uroczystości na brytyjskim dworze.