Ojciec Meghan ma swoją "teorię". Oprah miała to zrobić Harry’emu

Od dawna wiadomo, że Meghan Markle nie ma zbyt dobrych relacji z ojcem. Thomas Markle regularnie krytykował córkę na łamach tabloidów, głównie z powodu jej wyrzeczenia się własnej rodziny. Była członkini brytyjskiej rodziny królewskiej trzy miesiące po swoim ślubie z księciem Harrym w 2018 r. napisała do ojca bardzo osobisty list, w którym żegna się z nim i mówi o swoim bólu. Thomas zdradził córkę i sprzedał list gazetom, które opublikowały pięć jego fragmentów. Wtedy księżna Sussex złożyła pozew.

Jednak Markle od czasu sprawy z listem wcale nie przestał wypowiadać się na temat córki. Mężczyzna pojawił się ostatnio w australijskim programie "60 Minutes", gdzie przedstawił swoją teorię na temat głośnej rozmowy Oprah z Meghan i Harrym. Jego słowa doprawdy zaskakują.

Markle twierdzi, że Oprah Winfrey użyła księcia Harry'ego w konkretnym celu. – Mam coś do powiedzenia. Oprah Winfrey, na przykład, bawi się Harrym i Meghan. Myślę, że używa ich do wypromowania swojej stacji i nowych programów. Wykorzystała bardzo osłabionego człowieka i zmusiła go do mówienia rzeczy, których po prostu nie powinno się mówić w telewizji – powiedział Markle.

Tak się składa, że Oprah rzeczywiście ma własną stację o nazwie OWN. Markle stwierdził, że Winfrey na pewno by się z nim nie zgodziła, ale może go nawet pozwać, jeśli chce. – Nie obchodzi mnie to. Ale kwestią zasadniczą jest to, że pracuje z Harrym – dodał.

Markle przyznał też, że dowiedział się o narodzinach córki pary z publicznego oświadczenia Harry'ego i Meghan. Uznał to za rozczarowanie. Biorąc pod uwagę jego ataki, raczej nikogo to nie zdziwi. – Widzę, jak oboje całkowicie unikają swoich rodzin, a teraz są sami we czwórkę w ogromnym domu, w którym prawdopodobnie mogą pomieścić 20 osób. Nie sądzę, że zaproszą krewnych na grilla w najbliższej przyszłości – stwierdził.