Partner Edyty Górniak broni Jarosława Bieniuka. Znają się od dzieciństwa
Jarosław Bieniuk opuścił areszt po wpłaceniu kaucji w wysokości 20 tysięcy złotych. Przedstawiono mu dwa zarzuty z art. 58 ustęp 1 Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, za które grozi kara więzienia do lat trzech. Nadal nie brakuje głosów, że były piłkarz został "wrobiony".
Gdy we wtorek Jarosław Bieniuk został zatrzymany przez prokuraturę w Gdańsku, jego znajomi natychmiast stanęli za nim murem. Nie mogli uwierzyć, że mężczyzna brutalnie zgwałcił 28-letnią modelkę. Głos zabrali między innymi Natalia Siwiec i Radosław Majdan.
Okazuje się, że obecny partner Edyty Górniak, Tomasz Mazurkiewicz, również ma coś do powiedzenia w tej sprawie.
- Z Jarkiem znamy się od dziecka. Znają go także od najmłodszych lat moi rodzice. Chodziliśmy razem do podstawówki i do liceum w Sopocie. Graliśmy razem w juniorach w ogniwie Sopot, a także w reprezentacji Polski. Myślę, że znam go dość dobrze. Przez te wszystkie lata nigdy nie zaobserwowałem w nim agresji. Wydaje mi się, że ta sytuacja, o której czytamy, może być bardziej wynikiem zaaranżowanej pułapki na jego osobę z powodu np. zemsty, niż być w istocie prawdziwa... Może został odurzony narkotykami? - powiedział w rozmowie z "Faktem".
Mazurkiewicz martwi się o przyjaciela.
- Jestem tą sytuacją bardzo zaniepokojony. Liczę, że jego pełnomocnicy szybko znajdą dowody na obronę Jarka - dodał.
Przypominamy, że do zdarzenia miało dojść w nocy z 12 na 13 kwietnia w Sopocie. Jarosław Bieniuk był podejrzany o przestępstwo na tle seksualnym. 28-latka wskazała go jako sprawcę gwałtu. W prokuraturze przedstawiła między innymi wyniki obdukcji.
Po opuszczeniu aresztu Bieniuk wydał oświadczenie, w którym poprosił o to, by używać jego pełnego imienia i nazwiska.
"W związku z nieprawdziwymi zarzutami formułowanymi w moim kierunku w ostatnich dniach, pragnę przekazać Państwu kilka słów wyjaśnienia. Informacje pojawiające się w mediach na temat rzekomo zarzucanych mi czynów są szokujące, zarówno dla Państwa, jak i dla mnie. Oskarżenia te są nieprawdziwe i formułowane wyłącznie w celu osiągnięcia korzyści materialnych. Pragnę podkreślić, że jestem niewinny, dlatego też niezwłocznie i dobrowolnie stawiłem się na posterunku policji. Od początku wyrażałem i w dalszym ciągu wyrażam swoją pełną gotowość do współpracy z wymiarem sprawiedliwości w celu jak najszybszego wyjaśnienia zaistniałej sytuacji. Niesłuszne oskarżenia formułowane pod moim adresem godzą bezpośrednio w moje dobre imię, jak i destrukcyjnie wpływają na dobro i kondycję psychiczną moich dzieci. Do zakończenia postępowania i finalnej decyzji sądu, zwracam się z prośbą do przedstawicieli mediów o wstrzymanie się od formułowania jednoznacznych ocen pod moim adresem oraz uszanowanie prawa członków mojej rodziny do prywatności w tym trudnym dla nas wszystkich okresie. Proszę także Państwa – przedstawicieli mediów o używanie mojego pełnego imienia i nazwiska w przygotowywanych artykułach medialnych – bo tak właśnie należy postępować wobec osób niewinnych" - napisał.