Proces Deppa i Heard jest jak opera mydlana. W USA żyją tym wszystkie media
- Temat procesu między Johnnym Deppem i Amber Heard jest ważny dla amerykańskich mediów z różnych półek i mocno w nim obecny. Ale nie wypchnął z łamów materiałów na temat Ukrainy i nie może się równać pod względem zainteresowania z procesem O.J. Simpsona - ocenia Joanna Załęska, polska dziennikarka mieszkająca od wielu lat w Stanach Zjednoczonych.
Przemek Gulda (dziennikarz Wirtualnej Polski): Na ile ważnym tematem w amerykańskich mediach jest dziś proces między Deppem a Heard?
Joanna Załęska (dziennikarka od lat żyjąca w USA): Czy jest to temat ważny? Myślę, że do pewnego stopnia. Rzeczywiście media prześcigają się w relacjonowaniu i omawianiu tego, co wydarza się w czasie procesu każdego dnia. I to w zasadzie wszystkie, począwszy od "śmieciowych" portali internetowych, po stacje telewizyjne takie jak FOX, CNN, publiczne radio NPR i "New York Times".
Ale czy to dla nich główny temat?
Zdecydowanie nie. W dzisiejszym wydaniu nowojorskiej bulwarówki "Daily News" sprawa Deppa i Heard jest na dalekim miejscu, poza głównymi tematami dnia, gdzieś w okolicach sprawozdania z tego, że rozpoczął się nowy sezon przygód rodziny Kardashian.
Czyli wojny w Ukrainie ten proces w mediach nie "przykrył"?
Z całą pewnością ten temat nie wypchnął z łamów ani Ukrainy, ani wyborów we Francji - jak bowiem twierdzą amerykańskie media: "Należy się spodziewać, że wyników wyborów będzie miał większe reperkusje niż Brexit czy wybór Trumpa na prezydenta". A słowa "Russia" i "Ukraine" nie schodzą z czołówek amerykańskich gazet.
Amber Heard i Johnny Depp ponownie w sądzie. Publicznie piorą brudy
Czy zainteresowanie i obecność tego procesu w mediach można do czegoś porównać? Do wcześniejszych słynnych postępowań sądowych? Do sprawy O.J. Simpsona? Do posiedzeń komisji senackich?
Podobno w każdym momencie sprawozdanie na żywo obserwuje około 100 tys. ludzi, co stanowi znacznie mniejszą liczbę, niż miało to miejsce w procesie O.J. Simpsona. Ale to była sprawa rasowa, obracająca się wokół osi czarny oskarżony – biała ofiara i dlatego przypatrywała się temu cała Ameryka. I biała, i czarna. Biała wierzyła, że O.J. jest winny, czarna uznała, że został wrobiony w sprawę.
Teraz jest inaczej i ludzie to widzą?
Tu mamy do czynienia z dwójką bogatych i sławnych ludzi, którzy z jakiegoś powodu postanowili rozdmuchać sprawę, która żadnemu z nich nie przynosi ani sławy, ani chwały. Trzeba też pamiętać, że pomimo iż Depp i Heard od 2016 r. nie są już małżeństwem, to ich sprawa wciąż na nowo pojawia się w mediach i jest już tak przenicowana na wszystkie strony, że momentami wydaje się nudna.
W jaki sposób amerykańskie media relacjonują tę sprawę? Na jakie aspekty zwracają największą uwagę?
Oczywiście jest cała masa podcastów czy blogów, które nie tyle analizują, bo w zasadzie nie ma jeszcze co analizować, co upajają się powtarzaniem raczej niesmacznych detali, typu "kupa na poduszce" i kto ją zostawił. Nie mogłam uwierzyć własnym uszom, kiedy słuchałam pewnego podcastu, gdzie dwie celebrytki rozmawiały na ten temat przez prawie 20 min. Z drugiej strony cała ta afera straciła nieco na rozgłosie, bo toczy się sprawa sądowa, są to żmudne, długie, i często nudne przesłuchania, które zapewne potrwają jeszcze kilka tygodni i dopiero wtedy, kiedy będzie wiadomo, jaki jest wynik, wszystko ożyje na nowo.
Kto na dziś wydaje się najbardziej korzystać na tej sprawie, a kto na niej najwięcej traci?
Wynik tego procesu może być dla Deppa bardzo kosztowny. Wytwórnia Disneya już w 2018 r., po tym jak Heard opublikowała w "The Washington Post" artykuł na temat Deppa, nazywając go "damskim bokserem", nie zaproponowała aktorowi roli w szóstym filmie o "Piratach z Karaibów". A Warner Bros. nie chciało go w kolejnych "Fantastycznych zwierzętach". Jeśli sąd uzna, że Heard jest rzeczywiście ofiarą, to niestety Depp dużo za to zapłaci.
Jak to wszystko odbiera opinia społeczna w Stanach? Czy jest po czyjejś stronie? Zajmuje jakieś stanowisko?
Kto mówi prawdę, a kto kłamie – nie jest do końca jasne. Wydaje się, że jest to typowy konflikt z gatunku "she said – he said", czyli słowo przeciwko słowu i sympatia publiczności, która interesuje się tą sprawą przechyla się z jednej strony na drugą. Jeśli jednego dnia Depp wygląda bardziej wiarygodnie, to zaraz na drugi dzień adwokaci Heard wyciągają coraz to bardziej nonsensowne "dowody" przeciwko niemu. Na przykład nagrania z samolotu z Bostonu do Los Angeles z 2013 r., gdzie Depp jęczał z bólu, co ma świadczyć o tym, że był pod wpływem narkotyków. Tu pojawia się pytanie – jak daleko można się posunąć w zbieraniu "dowodów" przeciwko komuś, które nie wiadomo kiedy, ale być może będą mogły być użyte?
A oni posuwają się daleko?
Niestety. Tak jest na przykład ze zdjęciami, które Heard robiła Deppowi, który wróciwszy po 17-godzinnym dniu pracy zasnął z kubełkiem lodów na spodniach. Para nie ukrywa żadnych szczegółów swojego pożycia, a niektóre z nich są naprawdę niesmaczne. Depp opowiadał, że Heard zachwyciła go, bo wymyśliła rytuał sadzania go w fotelu i zdejmowania mu butów. Kiedy pewnego razu Depp wrócił do domu i sam sobie zdjął buty, Heard wpadła w szał.
Jakie mogą być społeczne skutki tego procesu?
Ta cała sprawa z całą pewnością nie przysłuży się ruchowi #metoo. Heard, która kreuje się na ofiarę przemocy domowej, a została przyłapana na mówieniu nieprawdy, robi bardzo złą robotę rzeczywistym ofiarom. Prawdziwe ofiary przemocy domowej mogą być w przyszłości zlekceważone i wytworzy się wokół nich niebezpieczna atmosfera "cry wolf", czyli podnoszenia fałszywego alarmu.
I co może z tego wyniknąć?
Ruch #metoo już w tej chwili przeżywa kryzys. Mężczyźni coraz częściej rezygnują z pracy z kobietami czy z bycia menadżerami projektów, bojąc się, że to, co mówią, robią, lub czego nie robią – zostanie wykorzystane przeciwko nim. Statystyki podają, że 60 proc. menadżerów płci męskiej czuje się niekomfortowo podczas pracy z kobietami. Mężczyźni na kierowniczych stanowiskach aż dwanaście razy częściej wahają się przed spotkaniem z młodszą kobietą, a 36 proc. twierdzi, że całkowicie ignoruje spotkania towarzyskie z koleżankami.
A ty sama co myślisz na temat tej całej afery?
Osobiście uważam, że to tasiemcowy serial, rodzaj mydlanej opery. Moja sympatia jednak pozostaje po stronie Deppa. Jest zbyt wiele dowodów na to, że Heard dobrze się bawi, że w jakimś stopniu wykorzystuje sytuację #metoo. Nie ona pierwsza zresztą. Obawiam się jednak, że na fali totalnego przyznawania racji kobietom i ich najbardziej nonsensownym oskarżeniom wygraną w tej sprawie będzie Heard.
Przemek Gulda, dziennikarz Wirtualnej Polski
Słuchasz podcastów? Jeśli tak, spróbuj nowej produkcji WP Kultura o filmach, netfliksach, książkach i telewizji. "Clickbait. Podcast o popkulturze" dostępny jest na Spotify oraz w aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach. A co, jeśli nie słuchasz? Po prostu zacznij.
WP Gwiazdy na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski