Porażające fakty. "To jest prawdziwy kryminalista"
R. Kelly został oskarżony po raz kolejny. Opisy precedensu wprost porażają. Muzyk i twórca kultowego utworu "I Believe I Can Fly" nie przyznaje się do winy. "To jest prawdziwy kryminalista" - komentują internauci.
R. Kelly to niegdyś jedna z największych gwiazd muzyki R&B. Przez bardzo długi czas nikt nie wiedział o jego mrocznych sekretach. Dopiero kilka lat temu na jaw wyszły szczegóły wprost mrożące krew w żyłach. Muzyk przez niemalże trzy dekady dopuszczał się seryjnych gwałtów, a jego najmłodszą ofiarą była 15-latka.
Do głosu dochodzi kolejna pokrzywdzona. Tragedia miała miejsce w 2003 r., kiedy 21-letnia kobieta odbywała staż w jednej ze stacji radiowych. Została zaproszona do studia nagraniowego, które mieściło się w domu producenta.
- Byłam taka podekscytowana, to miał być mój pierwszy wywiad z tak dużą gwiazdą. To miała być ogromna szansa zawodowa - cytuje słowa kobiety "Billboard".
Gdy tylko dotarła na miejsce, jej rzeczy zostały przeszukane przez współpracowników gwiazdy, a sama musiała podpisać klauzulę poufności. Później asystent piosenkarza zapytał, czy potrzebuje ochrony, a dokładniej kondomów, na co zszokowana stażystka odpowiedziała - "nie jestem tu po to".
Następnie poproszono ją o cierpliwość i zaproszono do pokoju, w którym nie było żadnych okien. Jak się później okazało, pomieszczenie zamknięto również od zewnętrznej strony. Kobieta próbowała uciec. Została przez R. Kelly'ego brutalnie zgwałcona, a przez kolejne dwa dni przetrzymywana o głodzie.
- Byłam przerażona, upokorzona i tak się wstydziłam - wyznaje po latach.
Doda o akcji #metoo: Oprawcy wybierają takie ofiary, które ze strachu będą milczeć
Kiedy wreszcie otrzymała posiłek, zemdlała. Obudziwszy się, zdała sobie sprawę, że jest naga, a jej "uda są mokre". W rogu pokoju ujrzała muzyka, który obiecał wkrótce wrócić.
Nie wrócił, dziewczyna została wypuszczona i zastraszona. Wróciła do domu, a jej koszmar trwa aż po dziś dzień. Wraz z innymi ofiarami walczy o sprawiedliwość i ukaranie niebezpiecznego przestępcy seksualnego.
R. Kelly nie przyznaje się do winy, a jego adwokaci przedstawiają pokrzywdzone jako fanki muzycznego giganta, które próbują teraz zyskać sławę i uwagę mediów. Warto jednak przypomnieć, że większość ofiar artysty nie chce poza sądem ujawnić swojego nazwiska.
Opinia publiczna stoi po stronie kobiet, a gwiazdy muzyki takie jak Pharrell Williams czy John Legend głośno wspierają pokrzywdzone przez piosenkarza, z którym kiedyś współpracowali. "To jest prawdziwy kryminalista i takich się surowo karze" - pisze jeden z internautów.
Trwa ładowanie wpisu: instagram