Trwa ładowanie...

Redbad Klynstra przerywa milczenie: "Jestem przeciwnikiem prowadzenia jakichkolwiek kampanii przeciwko LGBTQ+"

Redbad Klynstra przypomniał ostatnio o sobie mediom wpisem na Twitterze, który został uznany za homofobiczny. Konsekwencją okazała się utrata pracy. Aktor przesłał Wirtualnej Polsce oświadczenie w tej sprawie.

Redbad Klynstra przerywa milczenie: "Jestem przeciwnikiem prowadzenia jakichkolwiek kampanii przeciwko LGBTQ+"Źródło: East News, fot: East News
d1cb1u7
d1cb1u7

Temat praw środowiska LGBTQ nigdy wcześniej nie był w Polsce tak szeroko komentowany, jak teraz. Po wstrząsających zdarzeniach na pierwszym Marszu Równości w Białymstoku, coraz więcej osób widzi zagrożenie, jakie wisi nad wszystkimi mniejszościami w kraju. Niestety, ciągle nie brakuje także głosów nakręcających spiralę nienawiści.

ZOBACZ TAKŻE: Mirosław Zbrojewicz o pogwałcaniu praw LGBT: "Znowu wróciliśmy do tej Europy Środkowo-Wschodniej. Do tej d..py"

Aktor Redbad Klynstra znany z roli w filmie "Smoleńsk", ale także w serialu "Na dobre i na złe", opublikował ostatnio kontrowersyjny wpis.

Na Twitterze zapytał wówczas o powiązanie osób LGBTQ z pedofilią. Taki wpis w czasie, gdy w Polsce coraz wyraźniej słychać mowę nienawiści wobec mniejszości seksualnych, gdy na ulicach przestaje być bezpiecznie, a osoby publiczne dopuszczają się kłamstw i szkalowania, jest bardzo groźny i obudził ogólne oburzenie.

Następstwem tych zdarzeń była utrata pracy. - Agencja aktorska zrezygnowała ze współpracy ze mną ze względu na 'interes firmy' - wyznał Redbad Klynstra w osobnym wpisie.

d1cb1u7

"Obserwuję polską rzeczywistość z perspektywy polskiej, ale siłą rzeczy również czerpię z mojego doświadczenia holenderskiego. Z tego powodu formułuję czasem twierdzenia lub pytania trochę inaczej. Może bardziej bezpośrednio, może bardziej skrótowo, nie uświadamiając sobie, że perspektywa, z której piszę, nie jest dla wszystkich oczywista. Mam znajomych i przyjaciół o różnych orientacjach seksualnych mieszczących się w skrócie LGBTQ+ i ich preferencje nie stanowią i nie stanowiły dla mnie nigdy kryterium oceny jakości ich człowieczeństwa" - czytamy.

Redbad Klynstra nie tylko wyznał, że nie jest przeciwnikiem osób LGBT, ale również nie popiera dyskredytowania kogokolwiek względu na orientację seksualną.

"Jestem zdecydowanym przeciwnikiem zaglądania przez Państwo czy Kościół do sypialni obywatela. Każdy ma prawo w swoim domu robić to, na co ma ochotę, o ile mieści się to w ramach prawa i nie narusza wolności drugiej osoby lub innej istoty, której prawa są chronione w naszej cywilizacji. Jestem przeciwnikiem prowadzenia jakichkolwiek kampanii przeciwko LGBTQ+ w tym przemocy fizycznej, jak i symbolicznej, bo nie wolno dyskryminować i dzielić ludzi na lepszych i gorszych" - pisze w oświadczeniu aktor.

W dalszej części wyjaśnień Redbad Klynstra zaznacza, że nie staje po żadnej ze stron, ale jedynie zadaje pytania.

d1cb1u7

"Jestem również przeciwnikiem prowadzenia kampanii promujących LGBTQ+. Odmienna od heteronormatywnej orientacja seksualna jest zbyt poważną sprawą dla tych, których to naprawdę dotyczy, żeby robić z tego popkulturową manifestację ideologiczną, wspieraną homofobicznymi w swojej intencji prowokacjami bluźnierczymi, które mają na celu zdyskredytowanie osób LGBT (oraz sprawy, o którą walczą) w oczach Polaków, w tym Katolików" - dodał.

Ale to nie wszystko. Aktor jest pochodzenia holendersko-fryzyjskiego. Sprawę polskiego środowiska LGBT próbuje porównać do sytuacji politycznej w jego ojczyźnie na przestrzeni minionych lat.

d1cb1u7

"Moim holenderskim doświadczeniem jest istnienie partii Pedofili (2006-2010), której jednym z głównych celów była legalizacja związków między dorosłymi i dziećmi od 12. roku życia, w tym pośrednio zmianę kwalifikacji pedofili z "dewiacji seksualnej" na "orientację seksualną". Przedstawiciel owej partii żalił się, że ponieważ społeczeństwo od czasu głośnych afer pedofilskich nie jest już tak otwarte na osoby o skłonnościach pedofilskich, nie widzi innej możliwości jak wejście do polityki i nagłośnienie ich perspektywy. Środowisko holenderskiego LGBT odcięło się wtedy od środowiska pedofili, choć jeszcze mało jednoznacznie, bo wrodzona tolerancja kazała brać pod uwagę każdą w sposób poważny i kulturalny wyrażoną potrzebę w ramach wolności wypowiedzi" - wyjaśnia Redbad Klynstra w nadesłanym naszej redakcji oświadczeniu.

Aktor odniósł się także do Parad Równości, o których zwłaszcza w Polsce jest ostatnio bardzo głośno.

"Całkiem niedawno, podczas amsterdamskiego GAY PRIDE (odpowiednika polskiego marszu równości), nieformalny ruch "Front Wyzwolenia Dzieci", rozdawał ulotki promujące swój ruch potocznie zwany "Pedoclub". Jego rzecznik poinformował, że rozmawiał z kierownictwem Marszu o "skromnym udziale", ale żalił się, że "zostaliśmy od razu wyzwani od kryminalistów, tylko ze względu na naszą orientację". Rzecznik holenderskiego marszu "Gejowskiej Dumy", czyli pośrednio ruchu LGBTQ+ stwierdził jasno, że "pedofile nie są częścią marszu. Nie chcemy być z nimi utożsamiani. Nie należą do nas". Przedstawiciele #pedopride zostali usunięci z marszu przez służby porządkowe Gay Pride."

d1cb1u7

"Nie każdy pedofil chcę się przed sobą przyznać, że jest chory. Konsekwencje racjonalizacji tej przypadłości my możemy sobie w Polsce tylko wyobrazić, a w Holandii są już dawno formułowane w sposób publiczny przez takie osoby: "Pedofil znaczy tyle, co przyjaciel dzieci, a ktoś, kto zgwałcił dziecko, jest po prostu dewiantem seksualnym". (Więcej pod hashtagiem #pedopride)" - czytamy.

W zakończeniu oświadczenia Redbad Klynstra proponuje, żeby przedstawiciele środowiska LGBT w Polsce odnieśli się do zarzutów o seksualizację dzieci w szkołach oraz o porównania mniejszości seksualnych do pedofili.

"W ferworze dyskusji na temat równouprawnienia w funkcjonowaniu osób o różnych światopoglądach i preferencjach w polskiej przestrzeni prawnej i mentalnej jakoś umknął mi fakt medialnego odnotowania tego ważnego przecież wydarzenia oraz skorzystania z zaistniałego faktu, by uściślić stanowisko ruchu LGBT w Polsce, szczególnie w kontekście podejrzenia o seksualizację dzieci w szkołach na mocy tzw. karty LGBT. Przyznaję się, że dopóki nie zostałem ojcem, nie interesowałem się tak bardzo tym tematem. Teraz jako rodzić wyłapuję siłą rzeczy wszystko, co według mnie dotyczy lub może w najbliższej przyszłości stać się doświadczeniem mojego dziecka i chcę to rozpoznać."

d1cb1u7

"Ponieważ używam Twittera czasem do zadania otwartego pytania w związku z tematem, który aktualnie mnie nurtuje, poprosiłem czującą się w tej materii kompetentną osobę o odpowiedź na pytanie, czy w Polsce pedofile są częścią LGBT? Polski ruch LBGTQ+ jako ruch funkcjonujący w przestrzeni publicznej powinien moim zdaniem, określić publicznie i w sposób jasny wyrazić swój stosunek do pedofilów i pedofilii jako takiej. Ponieważ jest to ruch nieformalny i granice jego są rozmyte, może na przykład Robert Biedroń jako jeden z liderów politycznych wspierających ruch LGBT wypowiedziałby się jasno na temat swojego stosunku do pedofilów?"

d1cb1u7
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1cb1u7