Rok temu zginął wnuk Daniela Olbrychskiego. Nowe informacje na temat śledztwa
14 marca mija rok od tragicznej śmierci 28-letniego Jakuba Olbrychskiego. Okoliczności tego zdarzenia dalej są niejasne. Prokuratura postanowiła wydłużyć śledztwo.
Wnuk Daniela Olbrychskiego miał schizofrenię. Przez kilkanaście lat był pacjentem wielu szpitali psychiatrycznych. Kilka dni przed śmiercią zbuntował się i wyszedł z domu, nie informując rodziny dokąd się wybiera. Już nie wrócił. Jego ciało zostało znalezione przez przechodnia w lesie w okolicach mazowieckiej wsi Tabor.
Niewyjaśnione okoliczności śmierci Jakuba Olbrychskiego stały się powodem śledztwa prokuratury w Otwocku pod zarzutem nieumyślnego spowodowania śmierci. Sekcja zwłok wykazała, że zmarły nie miał obrażeń wskazujących na udział osób trzecich.
Oni odeszli w 2020 roku
Wykonano również badania toksykologiczne, nie wiadomo jednak, czy 28-latek był pod wpływem alkoholu lub narkotyków. - Na prośbę rodziny takich informacji nie będziemy udzielać - powiedziała prokurator Katarzyna Skrzeczkowska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w rozmowie z "Super Expressem".
Jesienią ub. r. śledczy wystąpili o uzupełnienie opinii biegłych. - Mamy już tę opinię, ale teraz będziemy musieli przeanalizować materiał dowodowy, który jest i podjąć decyzję merytoryczną w sprawie tego śledztwa - wyjaśnia rzecznik prokuratury.
Śledztwo zostało przedłużone o dwa miesiące. W tym czasie mają zapaść ostateczne decyzje prokuratury. - Jeśli dojdzie do umorzenia, to podamy tylko ogólny powód z kodeksu postępowania karnego - zdradziła prokurator Skrzeczkowska.