Ślub Beatrycze to nie bajka. Desperacko próbują ratować twarz
Tak, doczekamy się kolejnego "royal wedding". Tym razem na ślubnym kobiercu stanie księżniczka Beatrycze, wnuczka królowej Elżbiety. Dziewczyna nie posiada się ze szczęścia. Ale trudno jest zapomnieć o tym, że ślub może być próbą ratowania wizerunku jej rodziny.
Księżniczka Beatrycze przekazała światu wesołą nowinę - jest zaręczona z milionerem, Edoardo Mapelli Mozzim. Para spotyka się od ślubu księżniczki Eugenii, który odbył się w październiku 2018 r. Ich związek, choć pełen kontrowersji, został zaakceptowany przez samą królową Elżbietę II.
Dla fanów brytyjskiej monarchii (nie ukrywamy że i dla nas) to prawdziwa gratka. Znów będziemy mogli podziwiać książęcy ślub. Można się spodziewać ceremonii z przepychem, pięknej sukienki, mnóstwa znanych gości. Skala tej imprezy nie będzie tak wielka jak w przypadku ślubu Harry'ego i Meghan, ale kto nie odmówi sobie podglądania rodziny królewskiej w tak ważnej chwili?
Zobacz: Tego żałuje królowa Elżbieta II
Jednak trudno nie odnieść wrażenia, że to nie przypadek, że zaręczyny księżniczki przypadają akurat w tej chwili. Jej ojciec - książę Andrzej - uwikłany jest w potężny skandal pedofilski, o jakim nie słyszeliśmy prawdopodobnie od wielu lat.
Nie trzeba przypominać, że książę Andrzej przyjaźnił się ze skazanym za pedofilię Jeffreyem Epsteinem. Są dowody na to, że trzymali się naprawdę blisko i - co więcej - Andrzej wiedział o tym, że Epstein wykorzystuje nieletnie kobiety i zmusza je do prostytuowania się.
Marek Rybarczyk w rozmowie z WP Gwiazdy komentował ten skandal w ostrych słowach. Autor wielu książek o rodzinie królewskiej (napisał m.in. "Skandale angielskich dworów. Prywatne życie arystokracji") śmiało nazwał syna królowej "jurnym Andrzejkiem". Mówił mi także o tym, że królowa i jej świta będą teraz robili wszystko, by przykryć ten skandal. - Kto wie, pewnie wydadzą tą biedną Beatrycze za mąż. Nic tak nie odwraca uwagi jak książęcy ślub - przyznał ekspert kilka tygodni temu.
Wszystkie dowody wskazują na to, że książę Andrzej uczestniczył w wielu "gorących prywatkach" z udziałem nastolatek. Z napływających artykułów możemy dowiedzieć się, że na imprezach pojawiały się 13- i 14-latki.
- Kluczową postacią w tej aferze jest Ghislaine Maxwell, która pełniła funkcję "burdelmamy". Ona werbowała dziewczyny. To były nastolatki, które chciały się usamodzielnić, a trafiały w ręce bardzo cynicznych osób, które wykorzystywały je do prostytucji - opowiadał Rybarczyk.
Mało kto jednak uważa już, że książę Andrzej odpowie za swoje czyny. A przynajmniej, że w ogóle będzie publicznie zeznawał w sprawie wykorzystywania nieletnich kobiet.
Nie ma co podważać tego, czy ślub Beatrycze to efekt wielkiej miłości. Pytanie tylko, czy ogłoszenie tego akurat teraz - gdy tak wiele mówi się o roli Andrzeja w skandalu pedofilskim - to nie efekt czystej kalkulacji speców od PR. Jest źle, więc pokażmy ludziom, że dalej jesteśmy bohaterami pięknej bajki. Warto pamiętać o tej drugiej stronie medalu.
Ślub zaplanowany jest na przyszły rok. Być może do tego czasu żaden prokurator nie będzie zajmował się już sprawą Epsteina. Ale nikt nie powinien zapomnieć, że syn królowej przyjaźnił się i krył człowieka skazanego za pedofilię.