Specjaliści o wizerunku Jarosława Bieniuka. "Ma szansę na odbudowę"
Mieszkanka Sopotu oskarżyła Jarosława Bieniuka o brutalny gwałt. Na razie prokuratura w Gdańsku postawiła sportowcowi zarzuty udostępnienia innej osobie środka psychoaktywnego.
Od kilku dni Jarosław Bieniuk jest tematem numer jeden w Polsce. Dwudziestokilkulatka oskarżyła piłkarza o brutalny gwałt w pokoju hotelowym. We wtorek 16 kwietnia byłego sportowca zatrzymano i przesłuchano. Gwiazdor spędził dobę w areszcie. Jak na razie postawiono mu zarzut udostępnienia narkotyków innej osobie. Za to przestępstwo grozi mu do 3 lat.
Bieniuk opuścił areszt za poręczeniem majątkowym w wysokości 20 tys. zł i został objęty dozorem policyjnym. Po wyjściu piłkarz wydał oświadczenie, w którym przekonywał o swojej niewinności.
ZOBACZ: Napisała "Pestki". Mówi, dlaczego słowa ludzi są dla nas krzywdzące
- Pragnę podkreślić, że jestem niewinny, dlatego też niezwłocznie i dobrowolnie stawiłem się na posterunku policji. Od początku wyrażałem i w dalszym ciągu wyrażam swoją pełną gotowość do współpracy z wymiarem sprawiedliwości w celu jak najszybszego wyjaśnienia zaistniałej sytuacji.
W ostatnich latach Jarosław Bieniuk wystąpił w kilku kampaniach reklamowych. Czy oskarżenia kierowane pod adresem sportowca odbiją się na kontraktach reklamowych?
- Przede wszystkim pamiętajmy, że sprawa jest na etapie śledztwa - zbierane są dowody, składane wyjaśnienia. Jest zdecydowanie za wcześnie, by już wyrokować jak cała sytuacja wpłynie na wizerunek, jak i karierę Jarosława Bieniuka. Wydarzyć może się bowiem wszystko. Ze względu na rodzaj zarzutów sprawa ta niesie za sobą duży ładunek sensacji, jak i emocji przez co sprawia, że na pewno zostanie zapamiętana przez długi czas. Natomiast jeżeli chcemy już mówić o ewentualnych konsekwencjach wizerunkowych to myślę, że odnosząc się do głośnych spraw z ostatnich lat - Kevin Spacey czy Harvey Weinstein - możemy przewidzieć konsekwencje - powiedziała anonimowo portalowi wirtualnemedia.pl przedstawicielka dużej agencji PR.
Dr hab. Tadeusz Tworzydło, kierownik Katedry Komunikacji Społecznej i Public Relations na Uniwersytecie Warszawskim twierdzi, że najważniejsze dla Jarosława Bieniuka będą najbliższe dni.
- To czy definitywnie Pan Bieniuk zostanie "zbanowany" przez reklamodawców czy też jego wizerunek upadnie, będzie zależało od kolejnych dni, a także od tego czy zarzuty się potwierdzą. Jeśli tak, sprawa jest jasna, jeśli jednak nie i zostanie to dowiedzione dość szybko, ma on szansę na odbudowę poważnie narażonego na szwank wizerunku. Aczkolwiek kolejni potencjalni reklamodawcy, nawet jeśli zarzuty się nie potwierdzą, będą mieli poważne obawy przed angażowaniem się we współpracę z nim - ocenił ekspert.