- Byłam w studiu u Jurka Owsiaka na Placu Defilad. Przyszedł z tą wiadomością, wygłosił płomienne, bardzo emocjonalne zdania. Kompletnie w inną stronę niż następnego dnia. Wtedy uważał, że należy się nie poddawać – mówiła Ewa Błaszczyk, która nie ukrywa, że z goryczą odebrała jego rezygnację. – Jest osobą publiczną, skończyło się jego prywatne życie i ma misję.