To nie koniec? Amber Heard złożyła apelację. Musi najpierw zrobić jedną rzecz
Wygląda na to, że być może będziemy świadkami dalszej części batalii sądowej między Johnnym Deppem i Amber Heard. Jednak zanim do tego dojdzie, aktorka musi zapłacić byłemu mężowi niebagatelną kwotę.
Jak donosi branżowy serwis Deadline, w piątek po krótkiej rozprawie sędzia Penney Azcarate orzekła, że Amber Heard musi przelać na konto swojego byłego męża 10,5 mln dol. To wynik procesu, jaki zakończył się na początku czerwca. Johnny Depp oskarżył aktorkę o zniesławienie. Chodzi o jej artykuł sugerujący, że dopuścił się na niej przemocy domowej.
Serwis podaje, że prawnicy Amber Heard już zapowiedzieli apelację od wyroku. Mogą to zrobić, jednak najpierw aktorka musi wpłacić zasądzoną kwotę.
"Proces dekady", jak niektórzy nazywają sprawę Depp kontra Heard, trwał siedem tygodni, a wszystko było transmitowane w sieci. On żądał od niej 50 mln dol., ona od niego dwa razy więcej.
ZOBACZ TEŻ: Amber Heard i Johnny Depp walczyli w sądzie. Publicznie prali brudy
1 czerwca wydano werdykt na korzyść aktora i zasądzono zadośćuczynienie w wysokości 15 mln dol. które zgodnie z limitami prawnymi zmniejszono do 10,5 mln dol.
Z kolei Depp musi zapłacić byłej żonie 2 mln dol. Dotyczy to oskarżeń, które swego czasu pod adresem Heard wysunął adwokat Deppa Adam Waldman.
Johnny Depp nie usłyszał wyroku osobiście. W trakcie trwania obrad poleciał do Wielkiej Brytanii, gdzie co wieczór grał wyprzedane koncerty w londyńskiej Royal Albert Hall. Amber Heard była na sali rozpraw.
Słuchasz podcastów? Jeśli tak, spróbuj nowej produkcji WP Kultura o filmach, netfliksach, książkach i telewizji. "Clickbait. Podcast o popkulturze" dostępny jest na Spotify, w Google Podcasts oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach. A co, jeśli nie słuchasz? Po prostu zacznij.