Wybierasz się na Open'era? Przygotuj się na astronomiczne ceny za nocleg
Noclegi na Open'era wciąż są dostępne. Ale z dnia na dzień są coraz droższe. Ile zatem kosztuje przyjemność spędzenia kilku dni w Trójmieście? Rekordzista chce za noc prawie 2300 zł.
Media podnoszą alarm, mówią o szaleństwie związanym z noclegami w Trójmieście w czasie Open'era. Nie ma ofert, te które są, mają astronomiczne ceny. Ludzie płaczą, bo kupili karnety, a teraz muszą jeszcze ponieść ogromne wydatki na zakwaterowanie. Pojawiają się nawet oskarżenia mówiące o zmowie osób wynajmujących noclegi i zgodnym podnoszeniu przez nie cen powyżej rozsądku. Sprawdzamy: owszem, problem istnieje, ale nie ma paniki.
Gorąco na plaży, gorąco w ofertach noclegowych
Na przełomie czerwca i lipca w Gdyni odbędzie się kolejna edycja festiwalu Open'er, jednej z największych i najważniejszych imprez muzycznych w Polsce. Edycja wyjątkowa - bardzo mocno wyczekiwana, pierwsza od trzech lat, po długiej pandemicznej przerwie. Nic więc dziwnego, że wybiera się na nią wiele osób. A to oznacza prawdziwy najazd uczestników festiwalu na Trójmiasto.
Przenieśliśmy się w czasie ze "Stranger Things"!
- I to w momencie, kiedy właśnie zaczynają się wakacje, pierwsze zwyczajne, pozbawione epidemicznych obostrzeń mocno dotykających turystyki - komentuje jeden z trójmiejskich agentów nieruchomości, zajmujących się wynajmami krótkoterminowymi. - W tym czasie do Trójmiasta trafi też pierwsza fala zwyczajnych tegorocznych turystów. Nie przyjeżdżają tu na festiwal, ale na wakacje. Często ze znajomymi czy z rodziną. Nic dziwnego, że w kwestii noclegów robi się ciasno. I gorąco.
Puste mapy, wysokie ceny
Warto sprawdzić, jak to wygląda. Jedna z popularnych aplikacji do szukania noclegów, w terminie festiwalu, pokazuje mapę: noclegów jest bardzo mało i są drogie. W centrum Gdyni widnieje jedynie dziesięć ofert. Średnia cena: ponad 750 zł za noc w dwuosobowym pokoju. Nie ma żadnej oferty poniżej 500 zł, jest za to kilka powyżej 1000 zł, a jedna przekracza nawet 1250 zł. Co oznacza, że za noclegi na cały festiwal trzeba zapłacić ponad 5 tys. zł.
Poszukiwanie w konkurencyjnej aplikacji przynosi podobne efekty: mało ofert i ceny w okolicy 1000 zł za noc. Jest tylko jeden nocleg wyraźnie tańszy: 441 zł za noc.
Trzecia próba: aplikacja do szukania noclegów w prywatnych mieszkaniach, a nie hotelach. Tu też nie ma szału. Ofert jest może tylko ciut więcej, za to średnia cena jest wyższa. Rekordzista chce za noc prawie 2300 zł. Za cały festiwal będzie to więc dość astronomiczna kwota, zbliżająca się do 10 tys. zł.
Podobne wyniki przynosi kilka rozmów z hotelami. W niektórych miejsc nie ma od dawna. W innych - owszem są, ale drogie albo bardzo drogie: 850-1200 zł za pokój.
Żadnych aplikacji, tylko fora
- W aplikacjach nie ma co szukać. Oferty są dawno przebrane - mówi jedna z uczestniczek festiwalu, która szuka gdzie indziej. Gdzie? - Fora na Facebooku. Ofert jest tam bardzo dużo, czym jestem zaskoczona, można przebierać. A nawet negocjować ceny.
Rzeczywiście. Wystarczy poszperać kilka minut, żeby się przekonać, że ogłoszeń tych, którzy oferują noclegi, jest znacznie więcej niż wpisów tych, którzy ich poszukują.
- Znalazłam nocleg na forum, choć nie ukrywam: nie bez problemów - opowiada inna uczestniczka festiwalu, która do Gdyni przyjedzie spod Łodzi. - Było trudno, bo nie szukałam czterech noclegów, ale tylko dwa. Większość oferujących pokoje woli jednak kogoś na cały festiwal. Ale się udało. Blisko festiwalu i za świetną cenę - 250 zł za pokój za noc. Jadę z koleżanką, więc dzielimy to na pół. Nie zbankrutujemy.
O tym, że na forach podaż przewyższa popyt, świadczy też opowieść osoby, która od kilku dni daje tam ogłoszenia. Bez skutku.
- Nie wydaje mi się, że chcę zbyt wysoką cenę - opowiada. - Chciałam dostać 250 zł za pokój za noc. Byłam gotowa negocjować, jeśli ktoś przyjedzie na cały festiwal. Wygląda na to, że nie ma szans na takie pieniądze. W następnym ogłoszeniu chyba obniżę cenę.
Zupełnie inaczej wyglądała sytuacja w przypadku innego rozmówcy - jego oferta pojawiła się znacznie wcześniej. Od razu znaleźli się chętni.
- Mam rezerwację zrobioną już od lutego - mówi 40-latek z Gdyni, który dysponuje dużym mieszkaniem w centrum miasta. - Przyjeżdża kilkuosobowa grupa, więc nie musiałem szukać innych osób.
Wynajmujący lokal od niego mają szczęście: cen nie zmienia od kilku lat, więc nawet mimo tego, że w czasie Open'era stosuje podwójne stawki, płacą wyjątkowo tanio.
- Wychodzi im około 100 zł na osobę na dobę - precyzuje właściciel mieszkania.
Mieszkania wróciły na rynek, ceny rosną
Osoby związane z rynkiem nieruchomości w Trójmieście także tonują napięcie, jeśli chodzi o noclegi w czasie Open'era.
- Owszem, ceny wzrosły, ale mówienie o dwukrotności czy trzykrotności kwot sprzed pandemii, a takie plotki pojawiały się w mediach, to gruba przesada - mówi pracownica z jednej z największych firm w Trójmieście, zajmującej się wynajmem krótkookresowym. - Nie chcę być gołosłowna, więc podam konkrety: w czasie Open'era w 2019 r., czteroosobowe mieszkanie w Gdyni kosztowało 800 zł za noc, a sześcioosobowe - 1100-1200 zł. Dziś te same mieszkania wynajęliśmy, odpowiednio, za 1100 i 1400 zł. Jest więc drożej, ale nie ma mowy o kosmicznych podwyżkach.
Analizując przyczyny takiej sytuacji, agenci i agentki nieruchomości mówią o tym, że osoby wynajmujące mieszkania chcą odrobić straty z ostatnich miesięcy. Na rynku jest podobna liczba ofert, co w poprzednich latach, więc nie jest już tak jak wiosną, kiedy propozycji było wyraźnie mniej. Dużo mieszkań było bowiem przeznaczonych na tymczasowe kwatery dla uchodźców z Ukrainy.
- Tak rzeczywiście było, ale ten mechanizm już nie działa - tłumaczy agentka. - Większość osób, które oferowały mieszkania na ten cel, z góry zastrzegała, że mogą to robić najwyżej do końca czerwca. A więc dużo z tych lokali wróciło już na rynek. Nie ma dramatu, nie ma paniki. Wszystko drożeje, musi więc drożeć także wynajem.
Przemek Gulda, dziennikarz Wirtualnej Polski