Trwa ładowanie...

Wzruszyła miliony ludzi na całym świecie. Co się stało ze śpiewającą dziewczynką z kijowskiego bunkra?

O 7-letniej Amelii Anisovych świat dowiedział się dzięki nagraniu, na którym śpiewa hit "Mam tę moc" z "Krainy lodu" w kijowskim bunkrze. Dziewczynka szybko stała się symbolem dziecięcych ofiar wojny Putina. Brytyjskiej prasie udało się skontaktować z matką dziewczynki. Wiadomo, co się z nią teraz dzieje.

Amelia Anisovych urosła do symbolu małoletnich ofiar agresji PutinaAmelia Anisovych urosła do symbolu małoletnich ofiar agresji PutinaŹródło: Facebook.com
d3emm36
d3emm36

Nagranie z kijowskiego bunkra zaczęło krążyć w mediach społecznościowych w minionym tygodniu. Widzimy na nim, jak 7-letnia Amelia Anisovych śpiewa ukraińską wersję "Mam tę moc" z disnejowskiej animacji "Kraina lodu".

"Obiecałam, że wiele osób to zobaczy! Amelia bardzo tego chciała. Pokazywałam ten filmik ludziom w różnych miastach Ukrainy, widzieli go obcokrajowcy w różnych częściach świata! Amelia, twój śpiew nikogo nie pozostawił obojętnym!" - napisała autorka nagrania i dodała: "Patrzcie Rosjanie, przeciwko komu walczycie!".

Wideo błyskawicznie zaczęło krążyć w mediach społecznościowych, pokazywały je też stacje telewizyjne - także TVN24, gdzie dziennikarka zapowiadająca nagranie z trudem powstrzymywała łzy.

Urocza Amalia szybko urosła do symbolu małoletnich ofiar agresji Putina na demokratyczną Ukrainę. Pewnie wielu zadaje sobie teraz pytanie, co się z nią stało.

d3emm36

Dziennikarzom "The Sun" udało się skontaktować z matką dziewczynki i mają dobre wieści. Okazuje się, że Amalia wraz z babcią i 15-letnim bratem po dwóch dniach marszu dotarli do granicy i obecnie znajdują się na terenie Polski.

- Zawsze wiedziałam, że Amalia jest bardzo utalentowanym i słodkim aniołkiem. Teraz cały świat o tym wie. Najtragiczniejsze w tym wszystkim jest jednak to, że została gwiazdą tylko dlatego, że jest tu śmierć i zniszczenie - mówi Lilia Anisovych.

- Jej wideo pokazało, w jakich warunkach dzieci muszą cierpieć przez Putina - dodała.

d3emm36

Mama dziewczynki zdradziła, że w kijowskim bunkrze, gdzie zarejestrowano nagrania, rodzina spędziła tydzień, przymierając głodem.

- Żeby skorzystać z toalety musieliśmy wychodzić na górę, gdzie nad głowami latały pociski.

ZOBACZ TEŻ: Tak prezydent Przemyśla "przywitał" Salviniego. Sikorski komentuje

Lilia i jej mąż Roman, którzy przed agresją Rosji na Ukrainę prowadzili firmę z branży medycznej, podjęli trudną decyzję - wysłali dzieci pod opieką babci do Polski, a sami zostali w Kijowie, gdzie gotują dla obrońców stolicy.

d3emm36

- Byłam ogromnie smutna, machając im na pożegnanie, ale to była najlepsza rzecz, jaką mogliśmy zrobić, aby były bezpieczne. Myślę, że Kijów się utrzyma i wygramy. Ale za jaką cenę? Ile jeszcze dzieci musi zginąć? - pyta mama Amalii.

- Dzieci powinny się bawić, być szczęśliwe i śpiewać piosenki z "Krainy lodu". Ale przez Putina muszą kryć się w podziemnych bunkrach - dodała Lilia Anisovych.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d3emm36
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Wyłączono komentarze

Elementem współczesnej wojny jest wojna informacyjna, a sekcje komentarzy stają się celem działań farm trolli. Dlatego zdecydowaliśmy się wyłączyć komentarze pod tym artykułem.

Paweł Kapusta - Redaktor naczelny WP
Paweł KapustaRedaktor Naczelny WP
d3emm36