Zenek Martyniuk dopiął swego. Jego syn przeszedł metamorfozę
Daniel Martyniuk, po serii afer i skandali, w końcu stanął na nogi. Wrócił do pracy i zaczął sam zarabiać na swoje utrzymanie. Z takiego obrotu spraw najbardziej cieszy się jego ojciec, który nie ukrywa, że już dawno stracił nadzieję na resocjalizację syna.
Jeszcze niedawno o Danielu Martyniuku mówiło się głównie w kontekście afer, skandali, hulaszczego trybu życia i jego kolejnych wizyt na ławie oskarżonych w sądzie. Jedyny syn króla disco polo za nic miał prawo i zupełnie nie przejmował się konsekwencjami swojego zachowania. Do teraz. Po rozwodzie z Eweliną i odpracowaniu zasądzonych kar 32-latek rozpoczął nowy rozdział życia. Dwa miesiące temu wrócił do wyuczonego zawodu i stara się zarobić na własne utrzymanie.
Przypomnijmy, że Daniel Martyniuk jest absolwentem Szkoły Morskiej w Gdyni, a w czerwcu br. został zatrudniony jako marynarz na statku. I choć na razie do jego obowiązków należą m.in. szorowanie pokładu i ciężka fizyczna praca, niesforny syn Zenka wydaje się być zadowolony z takiego obrotu spraw. Dumy z metamorfozy nie kryje również jego ojciec, który jakiś czas temu stracił nadzieję na resocjalizację swojego ukochanego jedynaka.
- Jestem zadowolony, że się tego podjął i dał radę. To go zawsze pasjonowało, nieprzypadkowo skończył Szkołę Morską w Gdyni. Pływał na statkach i katamaranie po całym świecie. Daniel chce zostać oficerem. Uczy się, a gdy jest w domu, jeździ z Białegostoku nad morze i zdaje kolejne egzaminy. Chce teraz wszystko osiągnąć własną pracą - powiedział dumny muzyk w rozmowie z tygodnikiem "Świat i Ludzie".
Nie pozostaje nam zatem nic innego, jak trzymać kciuki za Daniela!
Trwa ładowanie wpisu: instagram