Zenek Martyniuk się wstydzi. Tak bronił swojego syna... "Wreszcie machnął na to ręką"
Zenek Martyniuk to bardzo kochający ojciec. A nie jest to miłość łatwa. Daniel Martyniuk wciąż przynosi swoim rodzicom powód do zmartwień i wstydu. Czy tym razem posunął się za daleko?
- To nie ten sam chłopak! - mówił kilka tygodni temu w swojej stałej już rubryce w "Twoim Imperium" Zenek Martyniuk. To była część kampanii mającej na celu wykreowanie nowego wizerunku jego syna Daniela. Poszedł do pracy, przestał nagrywać głupie filmy na Instagramie, żył według litery prawa. Niestety, wszystko na marne.
Gdy usłyszał, że sędzia utrzymała wyrok zakazujący mu prowadzenia aut przez sześć lat, wpadł w szał i zwyzywał ją. Potem będąc wyraźnie pobudzony, próbował w osiedlowym sklepie kupić kokainę. Gdy ekspedientka nie spełniła jego żądań... zagroził jej śmiercią.
Jak donosi "Super Express", jego ostatnim wpisom i wynurzeniom w sieci kierowanym do sędzi już przygląda się prokuratura. Za znieważenie funkcjonariusza publicznego grozi do dwóch lat pozbawienia wolności. Jednak jego "wybryk" w sklepie ujdzie mu płazem, sprzedawczyni nie zgłosi się na policję.
- Zenek się wstydzi, bo tyle mówił o poprawie Daniela, a teraz widać, ile warta była ta poprawa - powiedział informator "Twojego Imperium". - Wreszcie machnął na to ręką i nie będzie nawet próbował tłumaczyć synowi, że marnuje sobie życie. Uznał, że zamiast ciągle go ratować, powinien skupić się na własnych sprawach.
Jak teraz postąpi Daniel? Póki co zniknął z Instagrama i radaru mediów...