Znamy przyczynę śmierci Roberta Brylewskiego
Niewydolność krążeniowo-oddechowa była przyczyną śmierci Roberta Brylewskiego - dowiedział się portal onet.pl. W czwartek przeprowadzono sekcję zwłok muzyka.
Robert Brylewski zmarł w wieku 57 lat 3 czerwca. Rodzina wydała oświadczenie, w którym poinformowała, że artysta wcześniej był w kilkutygodniowej śpiączce, spowodowanej ciężkim urazem. Śmierć Brylewskie połączono z brutalnym pobiciem w styczniu br.
Muzyk został pobity przez 41-letniego Tomasza J. W wyniku bójki doznał poważnych obrażeń głowy, przeszedł też operację. Potem jeszcze dwa razy przebywał w szpitalu. Okazuje się, że przyczyną śmierci artysty była niewydolność krążeniowo-oddechowa.
W środę, 7 czerwca, odbyła się sekcja zwłok Roberta Brylewskiego.
- Ze wstępnych wyników sekcji zwłok wynika, że przyczyną śmierci mężczyzny była – ogólnie mówiąc - niewydolność krążeniowo-oddechowa. Na tym etapie jednak przeprowadzający sekcję nie jest w stanie podać bezpośredniej przyczyny śmierci i określić czy była następstwem wcześniejszego pobicia. Będzie to jeszcze przedmiotem dalszych badań. Na ostatecznie ich wyniki trzeba będzie poczekać jakieś dwa-trzy miesiące - mówi Onetowi prok. Edyta Szczykutowicz, wiceszefowa Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga – Północ.
Po śmierci muzyka 41-letni Tomasz J. został zatrzymany przez policję i trafił do aresztu. Zostały mu przedstawione dwa zarzuty – stosowania przemocy w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania oraz spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Dlaczego doszło do pobicia?
Jedna z wersji zakłada, że Tomasz J. wtargnął do mieszkania Brylewskiego, ponieważ wcześniej w nim mieszkała matka oskarżonego. Mężczyzna miał być zdenerowowany faktem, że kobieta sprzedała lokal bez jego wiedzy. Na razie Tomasz J. złożył wyjaśnienia, ale to nie jego pierwszy konflikt z prawem. Wcześniej był już karany za napaść na funkcjonariusza policji.