Brat księżnej Kate chciał zarobić na dziecku Meghan Markle i księcia Harry'ego
James Middleton podpadł rodzinie królewskiej. Zarzucono mu, że chce się wybić na synku Meghan Markle i księcia Harry'ego. Mało tego, brat księżnej Kate zdradził płeć malucha, zanim jeszcze przyszło na świat.
O rodzinie Meghan Markle powiedziano już naprawdę wiele. W większości były to krytyczne komentarze. Najgłośniej mówiło się o ojcu aktorki, Thomasu Markle, który nie popiera jej związku z Harrym. Filmowiec chętnie wypowiada się w prasie na temat córki i z nieskrywaną radością krytykuje jej poczynania. Sytuacji nie poprawiła też wymiana korespondencji między Meghan a jej ojcem, która nieoczekiwanie wyciekła do mediów.
Jak się okazuje, nie tylko w rodzinie księżnej Sussex znajduje się czarna owca. Rolę tę w familii księżnej Kate pełni jej brat. James Middleton właśnie podpadł na królewskim dworze i póki co żadne tłumaczenia na nic się zdają.
James Middleton - kim jest?
James Middleton jest najmłodszy z trójki rodzeństwa. Posiada udziały w kilku prężnie rozwijających się firmach, m.in. produkującej pianki czy też zestawy do pieczenia na specjalne okazje. Jakiś czas temu przyznał, że zmagał się z głęboką depresją, o której sam przez dłuższy czas nawet nie wiedział. Przez niezdiagnozowaną wówczas chorobę miał poważne problemy z sercem i cierpiał na bezsenność. Gdy w końcu zwrócił się po pomoc do lekarzy, stwierdzono u niego nie tylko ciężki przypadek depresji, ale także ADD - zespół zaburzeń koncentracji uwagi (pochodna ADHD).
James Middleton zdradził tajemnicę Meghan i Harry'ego
Teraz o Jamesie Middletonie znów jest głośno. Wszystko dlatego, że kilka dni przed narodzinami dziecka Meghan i Harry'ego wysłał do swoich klientów ofertę prowadzonych przez siebie usług. Z pewnością nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie jeden szczegół. W mailu nawiązał do "royal baby" i przy okazji ujawnił światu jego płeć.
W tytule napisał: "Boy, oh boy - that was a suprise!" ("Chłopcze, oj chłopcze - to była niespodzianka!"). A w dalszej części: "Każdy rodzic zasługuje na to, aby ich mały książę lub księżniczka zostali obsypani kolorowym konfetti. Świętujcie i pogratulujcie im, wysyłając coś nieco innego".
Brytyjska prasa przekonuje, że na królewskim dworze zawrzało. Nierozsądne działanie Middletona nazwano wprost: chciał zarobić na małym Archiem.
- Trochę za dużo powiedziane, że zarabiamy. Powiedziałbym, że świętujemy - bronił się brat księżnej Kate. Wierzycie mu?