Trwa ładowanie...

Danuta Martyniuk idzie do sądu. "Byłam za dobra"

Już nie ma wątpliwości. Martyniukowie nie zostawią tak tej sprawy. Choć Ewelina, była żona Daniela, dostała alimenty na siebie i córkę pełnoprawnym wyrokiem sądu, rodzina gwiazdy disco polo nie składa broni.

Danuta MartyniukDanuta MartyniukŹródło: East News
d2sgmmw
d2sgmmw

Decyzją sądu Ewelinie, byłej partnerce Daniela Martyniuka, przyznano alimenty. Ona ma dostawać 2 tys. złotych, na córeczkę - 1,2 tys. zł. Przed sądem toczyła się zażarta awantura, której głównymi bohaterami była Danuta Martyniuk i jej syn. Żalili się, że Daniel nie pracuje, więc nie ma jak płacić. Obowiązek ten będzie spoczywał na Bogu ducha winnym Zenku. Danuta posunęła się wyjątkowo daleko i obrażała byłą synową. Wylała przed sądem wszystkie żale.

Emocje opadły? A skądże. U Martyniuków dalej buzują. Teraz żona gwiazdora disco polo przyznaje, że mają zamiar walczyć o wnuczkę.

Zobacz: Danuta Martyniuk wbija kolejną szpile synowej

Danuta w rozmowie z "Na żywo" mówi, że dalej jest roztrzęsiona i nie może spać przez tę sprawę. Nie rozumie, dlaczego Daniel musi płacić alimenty, skoro w ogóle nie zarabia. Sen z powiek spędza jej też fakt, że przez rodzinną awanturę może mieć utrudniony kontakt z wnuczką Laurą. Jak tu się dziwić?

d2sgmmw

Kłótnie, alkoholowe wybryki Daniela, poniżanie przed sądem, problemy Daniela z prawem - sami naważyli sobie tego piwa. Danuta jednak idzie w zaparte, że to jej rodzina jest najbardziej poszkodowaną stroną.

- Za to, jak mnie potraktowała pod sądem, to nic ode mnie nie dostanie - twierdzi.

- Nawet mi "dzień dobry" nie powiedziała. A ja przecież jak córkę ją traktowałam. Co miesiąc przelewałam jej pieniądze, żeby miała. Do ręki też jej dawałam. To był mój błąd. Ludzie mówią mi, że byłam za dobra - dodaje Martyniuk.

Niestety nie od dziś wiadomo, że pieniądze to nie wszystko.

d2sgmmw

Mama Daniela wyznała, że złożyli już apelację w sądzie. Nie zgadzają się z tym, że Daniel w tej chwili ma prawo do widzenia się z córką dwa razy w miesiącu po 3 godziny.

- My też zamierzamy walczyć o to, by widywać się z Laurą. Weźmiemy świadków z rodziny. Potwierdzą, jak to wyglądało z naszej strony - mówi i nie ukrywa, że przygarnęłaby małą Laurę do swojego domu.

- Na Laurę to i 5 tysięcy damy. Pomyśleliśmy nawet, że fundusz małej założymy na przyszłość, żeby miała. Jak ona będzie miała 18 lat, to jej opowiem, jak jej mama potraktowała tatę. Wcale go nie wspierała. Kiedy był w areszcie, nawet listu do niego nie napisała - twierdzi Danuta.

d2sgmmw

Ale czy Laurze zamiast pieniędzy nie przydałby się na przyszłość spokój i stabilna sytuacja rodzinna? Wygląda jednak na to, że w rodzinie Martyniuków jeszcze sporo będzie się działo. Także w sądach.

d2sgmmw
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2sgmmw

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj