Kamil Sipowicz ponownie zakochany. Nie podoba się to przyjaciółce Kory
Nowy związek wdowca po znanej artystce wzbudza niezdrowe emocje. Na jego temat wypowiedziała się nawet Hanna Bakuła.
Zaledwie kilka tygodni temu do mediów dotarła informacja o nowej partnerce Kamila Sipowicza. Mężczyzna był przez blisko 40 lat związany z Korą, która zmarła w lipcu 2018 r. Jego wybranką jest tajemnicza Sylwia, o której wiadomo tyle, że jest po 30-tce. Para zamieszkała razem.
Poważne zmiany w życiu 67-latka wywołały zainteresowanie nie tylko znajomych muzyka, fanów Kory, ale również celebrytów. Nagle przypomniało im się, że też mogą oceniać czyjeś wybory.
Zobacz: Hanna Bakuła: Z mężczyzną jest jak z psem
O tym, że Sipowicz za szybko zastąpił Korę, postanowiła opowiedzieć na łamach tabloidu Hanna Bakuła, podając się za przyjaciółkę zmarłej piosenkarki.
- Każdy chce wierzyć, że jest niezastąpiony i wyjątkowy i że już po nim potop, że już po nim nic nie będzie. Myślę, że Kora nie chciałaby, aby tak szybko ułożył sobie życie z inną. Oczywiście w filmach amerykańskich żona umierając, mówi: "ułóż sobie życie jak najszybciej, najlepiej z moją najlepszą przyjaciółką", nie wiedząc, że on już ma ułożone, właśnie z tą przyjaciółką. Ona mu pozwala na coś, co on już ma - powiedziała w rozmowie z "Super Expressem”.
Nowa miłość Sipowicza, choć jest fanką muzyki artystki, pojawiła się w jego życiu po śmierci śmierci Kory. Zatem teza Bakuły jest błędna, ale brnie w nią dalej.
- Kora zawsze mówiła, że stworzyli z Kamilem swój mikrokosmos i byłoby jej zwyczajnie przykro, gdyby dowiedziała się, że tak szybko ten mikrokosmos stworzył on z zupełnie kimś innym - oceniła.
To zadziwiające, że osoba, która zawsze ochoczo mówiła o tolerancji i namawiała kobiety do cieszenia się życiem, stanęła niedawno w obronie Romana Polańskiego, za to czepia się Kamila Sipowicza, za to, że ma jeszcze prawo kochać.
- Kora sobie nawet nie wyobraziła, że jej miejsce raz, dwa, trzy może zająć inna osoba. Myślę, że może za szybko - podsumowała.
A może jednak nie wypada Bakule komentować tej kwestii? W końcu Kamil Sipowicz jest szczęśliwy i nikomu nie robi krzywdy. Deklaruje też, że wciąż darzy silnym uczuciem zmarłą Korę.
- Można kochać dwie osoby. Uważam, że miłość jest niepodzielna. Miłość zaczyna się od miłości, tak jak Kora powiedziała, i można kochać wiele osób. Chyba wielu ludzi tego doświadcza. Jeżeli jedna osoba cię kochała i np. nie żyje, i jeżeli cię naprawdę kochała, to chciałaby, żebyś ty był szczęśliwy, a szczęście daje miłość - wyznał ostatnio Sipowicz.