Krzysztof Skiba żegna Romana Kostrzewskiego. "Odszedł od nas Pierwszy Diabeł Rzeczpospolitej"
"Był legendą metalu i pionierem muzyki pachnącej siarką. Będzie brakowało mi jego niezłomnej postawy, ironii, sarkazmu i inteligencji" – pisze Krzysztof Skiba. W obszernym wpisie żegna legendarnego wokalistę, Romana Kostrzewskiego.
Śmierć Romana Kostrzewskiego, wokalisty grupy Kat, poruszyła nie tylko fanów heavy metalu i ciężkich brzmień. Kostrzewski był jedną z najbardziej charyzmatycznych postaci w świecie polskiego rocka i na dobre wpisał się w historię tego gatunku, pozostając inspiracją dla kolejnych pokoleń muzyków. Fanom pozostawił zaś nie tylko płyty, ale tez wspomnienia po żywiołowych, niezapomnianych koncertach.
W ostatnim czasie jednak ze środowiska muzycznego płynęły informacje o zmaganiach muzyka z chorobą nowotworową. Kostrzewski mógł liczyć na wsparcie przyjaciół ze sceny. Najbardziej znani przedstawiciele polskiego metalu, w tym m.in. liderzy Turbo, Behemotha, Vadera i Acid Drinkers. Wzięli udział w koncercie charytatywnym, na którym wystąpił także sam zainteresowany.
Zobacz wideo: Gorzkie słowa Skiby. "Branża od roku jest w trumnie"
Choć spodziewano się, że lidera Kata przyjdzie pożegnać, wiadomość o jego śmierci była dla środowiska muzycznego prawdziwym ciosem. "Z wielkim smutkiem i pogruchotanymi sercami informujemy, że dziś odszedł od nas Romek. Zasnął spokojnie, otoczony dobrą opieką i bliskimi. Już go nie boli. Do zobaczenia w Piekle Przyjacielu!" - napisano w poście zamieszczonym na Facebooku.
Tuż po tej informacji media społecznościowe zalewają wspomnienia Romana Kostrzewskiego i czułe słowa pożegnania, które zamieszczają przyjaciele i fani. Wspomnieniami dzielą się także muzycy, w tym Krzysztof Skiba, który opublikował obszerny post o Kostrzewskim na Instagramie.
"Odszedł od nas Pierwszy Diabeł Rzeczpospolitej Romek Kostrzewski, wokalista metalowej grupy KAT. Pionier muzycznego piekła na polskiej scenie rockowej. Romek byłby dumny z tych tytułów, bo miał poczucie humoru. Od lat brał na klatę wszystkie ataki i oskarżenia o satanizm. Uważał, że szatan jest królem wolności, przetłumaczył i wydał Biblie Satanistyczną La Veya w wersji dźwiękowej, a na plakatach koncertowych pisał hasła w stylu "Do zobaczenia w piekle". Czy był wyznawcą szatana? Śmiem wątpić. Był po prostu wolnym człowiekiem" – pisze w charakterystycznym stylu, w którym komunikował się z fanami właśnie Kostrzewski.
Skiba przypomina też, że Roman Kostrzewski niejednokrotnie był przedstawiany jako diabelskie wcielenie, przed którym przestrzegano nie tylko młodzież. W niektórych miastach zakazywano jego koncertów, ale to nie przeszkadzało mu w rozwijaniu pasji i dzieleniu się muzyką.
"Kościół, gdzie tylko mógł zwalczał zespół KAT i wpisywał go na listy swoich topowych wrogów. Nie znali go prawdziwego i ulegali artystycznej mistyfikacji. Był bowiem Romek raczej aniołem. Jako człowiek był niesamowicie prawy, uczciwy i dobry" – dodaje Skiba.
"Był legendą metalu i pionierem muzyki pachnącej siarką. Będzie brakowało mi jego niezłomnej postawy, ironii, sarkazmu i inteligencji. I tego filozoficznego uśmieszku piekielnej Mona Lisy. Smoła w piekle już się dla niego gotuje, a Romek dla jaj zrobi sobie z niej wąsy" – kwituje we wpisie. Całość pożegnania znajdziecie poniżej.
Trwa ładowanie wpisu: instagram