Trwa ładowanie...

Największy problem po głośnym wywiadzie. Brytyjskie media nie oszczędzają Meghan

Minęło już kilka dni od głośnego wywiadu Meghan i Harry'ego, a media i czytelnicy wciąż żyją szokującymi wyznaniami książęcej pary. Jakie konsekwencje dla monarchii mogą mieć te zawirowania, wyjaśnia Tadeusz Wolański, pół-Brytyjczyk, pół-Polak.

Rodzina królewska jeszcze w komplecie w 2018 rokuRodzina królewska jeszcze w komplecie w 2018 roku
d4841cu
d4841cu

Przemysław Gulda: Zacznijmy od perspektywy brytyjskiej. Co się tak naprawdę wydarzyło w ostatnich dniach w rodzinie królewskiej? Co to znaczy dla Wielkiej Brytanii?

Tadeusz Wolański: Zależy, kogo zapytać. Stanowiska bardzo się różnią w zależności od wieku. Starsze pokolenie, które jest tradycyjne, konserwatywne i przeciwne zmianom, jest oczywiście po stronie Pałacu, po stronie królowej - "czemu ci młodzi mają czelność burzyć odwieczny porządek". Młodsi myślą już zupełnie inaczej, są znacznie bardziej życzliwi wobec Harry'ego i Meghan. Wiedzą, że królowa, która ma 95 lat, i jej mąż, który jest jeszcze o kilka lat starszy, nie mają zielonego pojęcia o młodszym pokoleniu i o współczesnym świecie.  

Czy to odejście od rodziny królewskiej to dla Brytyjczyków wielki szok i precedens?

Dziś oczywiście mało kto o tym pamięta, ale prawie sto lat temu, w latach 30., rodziną królewską wstrząsnął znacznie głośniejszy skandal. Nie dość, że król abdykował, na dodatek poślubił, uwaga!, Amerykankę, a co gorsza, uwaga!, rozwódkę. To się wówczas zupełnie nie mieściło w głowach i w porządku społecznym. Król jest przecież w Wielkiej Brytanii głową kościoła anglikańskiego, który nie dopuszczał rozwodów. To była gigantyczna afera. 

d4841cu

Wracając do Harry'ego i Meghan, co w tym przypadku jest najbardziej bulwersujące? 

Nie mam najmniejszych wątpliwości - rasizm. Pół biedy, jakie ona ma pochodzenie społeczne i czym się zajmuje. To nie był aż tak wielki problem, to było jeszcze do przełknięcia, nawet dla największych tradycjonalistów. Ale fakt, że ma czarnoskórych przodków, jest w pewnych kręgach nie do przejścia. I to generuje zupełnie oburzające sytuacje. Nie może być zresztą inaczej, skoro takie bulwersujące głosy dochodzą z samego Pałacu. 

Jakie głosy? 

Media pisały o tym, że ktoś z rodziny królewskiej głośno zadał pytanie: no dobrze, ale przecież wasze dziecko nie będzie białe, jak to przełknąć? Jest kilka poszlak. Oficjalnie pojawiła się informacja, że powiedział to "senior Member of The Royal Family", a więc ktoś, kto pełni ważną funkcję w Instytucji. Królowa i jej mąż nie zabierają głosu w takich sprawach, pozostają ich dzieci.

d4841cu

Co z tego wynikło? 

Skoro ktokolwiek z rodziny królewskiej, mógł sobie pozwolić na takie słowa, pozwalają sobie też inni. Rasistowskie komentarze natychmiast pojawiły się w mediach, z "Daily Mail" na czele. Gazeta dzień po wywiadzie z Harrym i Meghan opublikowała prawie 30-stron artykułów poświęconych rodzinie królewskiej, w której nie brakowało rasistowskich aluzji. 

Jakich aluzji? 

d4841cu

W jednym z tekstów pojawiły się np. słowa o tym, że Meghan pochodzi z dzielnicy, gdzie jest wysoka przestępczość, a dominują tam osoby czarnoskóre. Co było ewidentnym powiązaniem koloru skóry ze skłonnością do łamania prawa. Jeden z dziennikarzy posunął się nawet do zadania retorycznego pytania, czy Harry ma kontakty z czarnymi gangami. Odzew był spory - nie brakowało głosów krytycznych wobec prawicowych mediów. Doszło nawet do tego, że prezes związku dziennikarzy publicznie komentował, że brytyjska prasa nie jest rasistowska. Ale potem musiał ustąpić ze stanowiska, niejako przyznając, że jednak jest. Tak więc to właśnie kolor skóry okazuje się największym problemem w przypadku Meghan. Problemem o tyle istotnym, że pojawiającym się w kontekście rodziny królewskiej po raz pierwszy. 

Dlaczego rodzina królewska to celebryci? 

Trzeba dodać: brytyjska rodzina królewska. Bo przecież na świecie jest sporo innych rodzin królewskich, których życie prywatne nikogo w zasadzie NIE interesuje. Czy ktoś wie cokolwiek o rodzinie królewskiej z Tajlandii? A nawet, patrząc bliżej, z Danii? Duńska rodzina królewska to ludzie, którzy porzucili cały majestat, rytuały, otoczkę. A w Wielkiej Brytanii nic takiego się nie stało. Choć mamy XXI wiek, wiele spraw w pałacu dzieje się tak jak przed wiekami. I już samo to jest interesujące, bo to zupełnie inne od zwykłego życia. To jedna sprawa. Druga jest taka, że przedstawiciele brytyjskiej rodziny królewskiej świadomie i celowo zachowują się jak celebryci, podtrzymując zainteresowanie sobą. Nie mają żadnej realnej władzy, więc rekompensują to sobie budowaniem zainteresowania tłumów. 

Jak to robią? 

Jednym z prostych i skutecznych mechanizmów jest krzyżowanie swoich szlaków z tymi, po których poruszają się inni współcześni celebryci. Harry związał się z aktorką, czyli przedstawicielką środowiska, z którego wywodzi się mnóstwo celebrytów. Andrew od lat bryluje w świecie biznesu. 

d4841cu

Czyli zależy im na podtrzymywaniu zainteresowania?

Najwyraźniej. Oczywiście z jednym bardzo wyraźnym wyjątkiem, którym jest sama królowa. Ona nigdy nie zrobiła niczego, co choćby zbliżyło się do skandalu. Od wielu lat bardzo pilnuje wszystkich procedur i protokołów, żeby nie przekroczyć żadnej linii. Więc ona jest tu bez winy. Ale już jej dzieci nieustannie generowały tematy dla kolorowej prasy - najlepszy przykład to choćby rozwody. Spośród jej potomków, tylko jeden syn, Edward, ma do dziś tę samą żonę. Cała reszta się rozwodziła. A najmłodsze pokolenie robi mnóstwo rzeczy, które podkręcają zainteresowanie mediów - słynne były choćby zdjęcia wnuczek królowej na plaży w bikini. Elżbieta była bardzo niezadowolona, ale mnóstwo osób tym żyło. 

Czemu żyje tym też tak dużo Polaków i Polek? 

Są dwa powody. Pierwszy jest taki, że to celebryci. A w Polsce jest przecież duże zainteresowanie tymi celebrytami, którzy cieszą się światową sławą. Polki i Polacy chętnie śledzą, co się dzieje u Leonardo DiCaprio i w rodzinie Kardashianów. Na tej samej zasadzie interesują się sprawami brytyjskiej rodziny królewskiej. 

d4841cu

A drugi powód? 

- Może tęsknota za królewskim majestatem? Nie brakuje w Polsce osób, które chciałyby powrotu monarchii. Co prawda partie polityczne, które wysuwają taki postulat są na marginesie działalności politycznej, ale sentymenty wśród ludzi są silne. 

Popularny pisarz Jakub Żulczyk napisał: "Zadziwia mnie ekscytowanie się bandą zdegenerowanych arystokratów, pełniących funkcję żywego, telenowelowego muzeum, podtrzymującego głupie nacjonalistyczne mity o kolonialnym imperium, którego dawno nie ma. Zamiast tracić życie na wyreżyserowaną rozmowę państwa paniczy z Oprah, polecam genialny serial dokumentalny Adama Curtisa 'Cant get you out of my head', w całości na YouTube. Nie zaczadzajmy się kretynizmami. Myślmy." Czy mógłbyś to jakoś skomentować? 

To bardzo ostra opinia, ale jestem pewien, że nie jest odosobniona. Wiele osób w Wielkiej Brytanii ją podziela. A politycznym wyrazem takich poglądów są postulaty ugrupowań republikańskich, żeby zlikwidować monarchię. Dopóki żyje królowa raczej nic się nie zmieni, ale coraz więcej ludzi zaczyna sobie zadawać pytanie, co będzie, kiedy tron obejmie Karol - człowiek, który rozmawia z kwiatami. Dla wielu osób to po prostu poczciwy dziwak. To, że może stanąć na czele nie tylko Wielkiej Brytanii, ale wielu innych krajów wchodzących w skład Wspólnoty Narodów, wydaje im się zupełnie niepoważne. Coraz głośniej słychać głosy, że czas wreszcie wkroczyć w XXI wiek i pozbyć się tego reliktu przeszłości, którym jest monarchia.  

d4841cu

Tadeusz Wolański jest polskim Brytyjczykiem i brytyjskim Polakiem. Urodził się w Wielkiej Brytanii, mieszka od wielu lat w Polsce. Pilnie obserwuje, co się dzieje w obu jego ojczyznach. W Polsce zawodowo zajmuje się nauką języka angielskiego, jest pracownikiem dydaktycznym Instytutu Anglistyki i Amerykanistyki Uniwersytetu Gdańskiego.

Meghan Markle: nie było łatwo

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d4841cu
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4841cu