Mariusz Cieślik odchodzi z Radiowej Trójki. Pokłosie afery z cenzurowaniem Kazika
Kolejny dziennikarz ogłosił odejście z Radiowej Trójki. Mariusz Cieślik w ten sposób zbuntował się przeciwko działaniom swojej stacji.
Publicyści, dziennikarze, artyści, a nawet politycy nie szczędzą gorzkich słów krytyki, bojkotując działania Radiowej Trójki w związku z cenzurą utworu Kazika Staszewskiego. Swoje rozczarowanie stacją wyrazili już m.in. Dawid Podsiadło, Organek czy Beata Tadla.
Najgłośniejszym wyrazem sprzeciwu wobec działań Trójki była decyzja Marka Niedźwieckiego, który w minioną sobotę odszedł z radia. Z Trójką związany był od 1982 r. Później w jego ślady poszli kolejni dziennikarze.
Z Trójki zwolnili się m.in. Marcin Kydryński czy Hirek Wrona. Teraz w odpowiedzi na cenzurę w Radiowej Trójce odszedł także Mariusz Cieślik.
W ŁÓŻKU Z OSKAREM: Natalia Szroeder o nowym singlu, ZWIĄZKU Z QUEBO i izolacji na Kaszubach
Dziennikarz w środę 20 maja prowadził w Trójce popołudniowe pasmo. Na koniec dyżuru, zapowiadając piosenkę Kazika Staszewskiego "Twój ból jest lepszy niż mój", stwierdził:
- Powiem szczerze, mnie się ta piosenka podoba mniej niż inne piosenki Kazika, no ale skoro państwu się podoba, to ją zagram.
I dodał:
- Do usłyszenia, mam nadzieję kiedyś.
Cenzura Kazika Staszewskiego w Trójce
Około dwa tygodnie temu wytwórnia S.P. Records opublikowała na YouTubie nowy kawałek Kazika Staszewskiego "Twój ból jest lepszy niż mój", w którym wokalista Kultu krytykuje Jarosława Kaczyńskiego za jego wizytę na cmentarzu 10 kwietnia tego roku.
Utwór Kazika bijący w Kaczyńskiego wygrał ostatnie notowanie Listy Przebojów Programu 3. Informacja o tym zniknęła szybko ze strony Polskiego Radia. Pojawiła się teoria o celowym działaniu stacji.
Dyrektor i Redaktor Naczelny Programu 3 po rozpętaniu się afery w sieci wydał oficjalne oświadczenie ws. nowej piosenki Kazika.
Mówi w nim o "łamaniu regulaminu", sugerując manipulację osób trzecich i fałszerstwo przy liczeniu głosów. W oświadczeniu poinformował też, że redakcja podjęła decyzję o unieważnieniu głosowania.
Takie zapewnienia nie przekonują jednak nikogo. Tym bardziej, że niedługo później pojawiły się wieści o SMS-ie, który przeczy tłumaczeniom.