Kradną z grobu Krawczyka. Żona muzyka wydała oświadczenie
"Jest to bardzo nieodpowiednie i krzywdzące zachowanie" - pisze Ewa Krawczyk. Doszło do tego, że żona zmarłego muzyka musi prosić ludzi, by nie kradli z grobu jej męża.
Śmierć Krzysztofa Krawczyka w kwietniu ubiegłego roku wstrząsnęła Polską. Przez ponad 50 lat był jedną z największych polskich gwiazd estrady. Nawet po "siedemdziesiątce" i pomimo pogarszającego się stanu zdrowia nie zamierzał schodzić ze sceny. Chciał nagrać jak najwięcej płyt, bo - jak mówił - "tylko to pozostanie". Po śmierci gwiazdora wydarzyło się wiele przykrych rzeczy. W sieci pojawiły się fałszywe zbiórki na pomnik, poprzez które oszuści próbowali wyłudzić pieniądze od fanów Krawczyka. Natomiast podczas pogrzebu doszło do przepychanki między Marianem Lichtmanem a Andrzejem Kosmalą. Wspomnieć też trzeba niekończącą się aferę wokół testamentu muzyka.
Teraz Ewa Krawczyk, za pośrednictwem Andrzeja Kosmali, przekazała oświadczenie. Dotyczy kradzieży pamiątek, jakie pozostawiają osoby odwiedzające grób jej męża.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie tylko Kosmala z Lichtmanem. Kłótnie nad grobem
Kosmala apel Ewy Krawczyk opublikował na swojej facebookowej stronie w nocy z środy na czwartek. Żona zmarłego gwiazdora przekazuje:
"Zwracam się z prośbą do osób, które od dłuższego czasu dopuszczają się kradzieży prezentów od Fanów na grobie mojego męża - Krzysztofa Krawczyka. Jest to bardzo nieodpowiednie i krzywdzące zachowanie z waszej strony względem mojej osoby".
Dalej czytamy: "Jednocześnie zadajecie też przykrość ludziom, którzy przyjeżdzają na cmentarz do Grotnik z daleka i chcą pozostawić po sobie jakąś pamiątkę. Rozumiem, że nie każdemu mogą się takie rzeczy podobać, ale uszanujcie gest drugiego człowieka. Bardzo proszę, aby takie sytuacje przestały mieć miejsce".
Krzysztof Krawczyk został pochowany w Grotnikach w pobliżu Łodzi. Okazały pomnik z płytą w kształcie schodów, z wielkim krzyżem pośrodku dwóch nagrobków (jeden pusty dla wdowy) i wizerunkiem Krawczyka pojawił się na cmentarzu dosłownie dzień przed szóstą miesięcznicą jego śmierci.
Projektowaniem pomnika zajął się zaprzyjaźniony z rodziną ks. Krzysztof Niespodziański, absolwent ASP. Zgodnie z wytycznymi wdowy, pomnik miał godnie upamiętniać jej męża, ale także odwoływać się do grobów jego rodziców. Już wcześniej było wiadomo, że Krawczykowi podobał się czerwony piaskowiec, z jakiego zrobiono grób jego ojca Januarego.